I znowu miałam troszkę czasu...
Ostatnio miałam kilka zamówień i stąd powstały takie prace:Te korale są dla koleżanki, która lubi podróże, ostatnio będąc na Sardynii przywiozła sobie muszelki, z których ja zrobiłam jej naszyjnik. Nazwę go "wspomnienia z Sardynii" ;o)
Te kolczyki zrobiłam dla koleżanki, wymagają niewielkiej poprawki kolorystycznej, ale myślę że jest to do załatwienia ;o)
Ten komplecik zrobiłam dla pewnej pani, która za parę dni zostanie mamą.
Podobny komplecik już kiedyś zrobiłam, podobał się więc zrobiłam jeszcze jeden dodając tym razem bransoletkę na specjalne życzenie. Mam nadzieję, że spodoba się i będzie się dobrze nosił.
To tyle na teraz, przede mną jeszcze kilka przeróbek. No i od kilku dni chodzi mi po głowie pewien pomysł.
Jeśli starczy czasu to zrealizuję go dzisiaj. Jutro odwiedzi mnie Gosia...będzie jak znalazł na prezent urodzinowo-imieninowy ;o)
A skoro już o czasie mowa, to muszę pochwalić mojego synka - Stasia. Bardzo grzeczny z niego chłopiec i wiele rzeczy przy nim mogę zrobić. Właściwie to wszystko robimy razem: pierzemy, gotujemy, sprzątamy, wieszamy pranie. Wszystkie te czynności traktujemy, jak zabawę. Oczywiście mamy czas na czytanie książeczek lub czas na samodzielną zabawę Stasia. Przy tym Staś jest posłuszny, czasem aż mnie zadziwia.
Ostatnio u mojej babci (Babciu znowu piszę o Tobie ;o)) Staś otworzył szafkę w kredensie i wyciągnął patelnię. Niby nic dziwnego, ale nigdy wcześniej tak nie robił i babcia go chwaliła, że nie trzeba go pilnować.
No więc wyciągnął tę patelnię, a ja powiedziałam: "Stasiu, babcia Cię chwali, że nic nie wyciągasz z szafek. Odłóż patelnię i zamknij szafkę"...szczęka mi opadła, bo moje niespełna szesnastomiesięczne dziecko schowało patelnię, zamknęło szafkę i...zaczęło sobie bić brawo! Nie tylko mnie zaskoczył, ale całą rodzinę.
Niesamowite ile taki niemówiący jeszcze maluch rozumie. A oto na deser zdjęcie bohatera opowieści jeszcze z zimą w tle...ale wiosna już blisko ;o)
:))) dzieci mnie bardzo zaskakują:) obserwuję dwulatka szwagierki, bardzo bardzo rozgadanego. Myjemy czasem razem naczynia bo on bardzo to lubi:) co do biżuterii to njabardziej podoba mi się wspomnienie Sardyni:)
OdpowiedzUsuńPiękne biżuty i dzielny Stasio:)
OdpowiedzUsuńAle biżuteryjny wysyp u Ciebie...i wszystki takie ładne :)
OdpowiedzUsuńA tak grzecznego Synka zazdroszczę.
Bardzo orginalan biżuteria :)
OdpowiedzUsuńI świetny synek
Przepiękna biżuteria...:-) I wielkie brawa dla synka...:-) Mądry chłopak rośnie...;-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Dzielna Mamo za wyjątkowe prezenty. Wspaniale realizujesz swoją misję, czyniąc czyjeś życie piękniejszym, dziękuję! Powodzenia!
OdpowiedzUsuńSardynianka :-)
Śliczności widzę śliczności, piekna bizuteria
OdpowiedzUsuń