PODWÓJNE CANDY! Rozdaję wiosenne "małe co nieco" i jeszcze coś ;o)

1/28/2010 eumycha 53 Komentarzy



Zapraszam wszystkich, tych którzy mają dość zimy i tych, którzy z zimy się cieszą!
Do wzięcia naszyjnik, który powstał z tęsknoty za wiosną. To bukiecik żonkili z listkami fiołków (jako biolog muszę zaznaczyć, ze  żonkile mają inne listki). Naszyjnik zrobiony jest z kordonka, koralików drewnianych i plastikowych umieszczonych na lince jubilerskiej z regulowanym, pozłacanym zapięciem.


A żeby niespodzianka była ciekawsza to Monika wylosowała dla Was jedne ze swoich korali i padło na:


 Czarno-popielate satynowe korale ;o)

Co zrobić, aby je dostać?
-Po pierwsze zostawić komentarz pod tym postem
-Po drugie umieścić na swoim blogu, jeśli się go ma, zdjęcie naszyjnika z aktywnym linkiem do mojego bloga
zachęcam do wpisywania adresów swoich blogów, żebym i ja mogła Was odwiedzić ;o)
-Po trzecie w zabawie wziąć udział może każdy niezależnie od tego, czy ma bloga czy nie!!!
-Po czwarte osoba wylosowana będzie proszona o kontakt w sprawie sposobu dostarczenia prezentu, oczywiście na mój koszt ;o)

Zapisy do 9 lutego do godziny 23:59, 
 Losowanie 10 lutego! 


53 komentarze:

No to sie pochwalę...

1/27/2010 eumycha 4 Komentarzy

Wczoraj pisałam o tym, że uczę się frywolitek. No i właśnie wczoraj wieczorem powstały moje pierwsze "frywolne kolczyki". Jeszcze nie są idealne, doskonałe. Widać, że to pierwsze frywolitki, ale obiecuję ćwiczyć, ćwiczyć i ćwiczyć, aż wreszcie któreś z kolei będą idealne ;o)



A teraz robię coś takiego:

                                                 

jeszcze nie wiem co z tego powstanie, ale może jakiś kwiat do mojej  grafitowej sukienki, którą właśnie sobie zamówiłam...zobaczę jeszcze, a póki co sporo dłubania przede mną, zanim to zacznie coś przypominać ;o)
....i powstało coś takiego:

Jeszcze mam kilka karteczek, które zrobiłam na zamówienie...


4 Komentarze:

1/26/2010 eumycha 0 Komentarzy



Mam zaszczyt zaprezentować kolejne prace Moniki! Jak zwykle piękne, starannie wykonane i świetnie się prezentują. Coś o tym wiem, bo sama noszę korale wykonane przez moją kuzynkę. Tutaj najbardziej podobają mi się te z turkusowymi koralikami.









 

Prawda, że piękne?

 Obiecuję, że wkrótce zaprezentuję jakieś swoje nowe prace. Ostatnio zajmowałam się przygotowanie niespodzianki na walentynkową wymianę na forum "Maranciaki zdolni i twórczy", tych prac nie mogę pokazać do czsu zakończenia zabawy, ale jak tylko będę mogła to się pochwalę. Poza tym postanowiłam wreszcie nauczyć sie frywolitek.

Brak komentarzy

wiosna w styczniu?

1/23/2010 eumycha 0 Komentarzy

Trochę  zmęczył mnie śnieg. Co prawda mam z okna piękny widok na ośnieżony ogród, ale chyba wolę ogród w wersji zielonej! Z tęsknoty za wiosną zrobiłam takie kwiaty...teraz myślę co z nich powstanie...


Brak komentarzy

Nowe korale Moniki ;o)

1/21/2010 eumycha 2 Komentarzy


Złote korale na zamówienie


Czarne korale na zamówienie





A do tego są jeszcze kolczyki ;o)

2 Komentarze:

Moje projekty zaproszeń ślubnych

1/16/2010 eumycha 2 Komentarzy

Właśnie zaczynam zabawę z zaproszeniami ślubnymi. Te, które tu zaprezentuję wykonałam na zamówienie koleżanki na stronę http://www.terminarzslubny.pl tam też są dostępne kursy obrazkowe, jak samodzielnie zrobić zaproszenia. Przy okazji zachęcam planujących ślub do zajrzenia na tę stronę, może Wam się przyda.

A wkrótce powstaną inne zaproszenia...mam kilka pomysłów, może ktoś skorzysta...







2 Komentarze:

Kolczyki Moniki ;o)

1/12/2010 eumycha 0 Komentarzy

A oto kolejne kolczyki



Brak komentarzy

Zamówione...wykonane...

1/10/2010 eumycha 0 Komentarzy

Korale zamówione przez Olę, te udało mi się sfotografować...niestety czasem zapominam to zrobić, zanim wydam swoją pracę...
Dlaczego znowu żółte i podobny wzór? Odpowiedź jest prosta- takie się podobają!


Brak komentarzy

Korale mojej Kuzynki;o)

1/06/2010 eumycha 3 Komentarzy

Na początku pisałam, że ręczne robótki to u nas tradycja rodzinna. Dziś mam na to niezbite dowody! Chcę Wam przedstawić prace mojej kuzynki. Mam nadzieję, że się Wam spodobają. Można oglądać, podziwiać, komentować...a jeśli ktoś zapragnie mieć takie korale można kontaktować się z autorką.
Miłego oglądania ;o)


 

Te korale to połączenie malowanych na srebrno drewnianych koralików z popielatymi kwiatami szydełkowymi, komplet uzupełniają kolczyki.

 

Drewniane korale oplecione satynową tasiemką, bardzo ciekawy efekt, prezentują się pięknie :o)



 

Trochę drewna, trochę sznurka i efekt niesamowity! Biżuterię można zrobić ze wszystkiego, potrzeba tylko pomysłu i talentu!


 
Posted by Picasa

"Satyna w kolorze wina" nic dodać, nic ująć!


A to "korale zimowe" z futerkiem ;o) pomysł niezwykle ciekawy, a efekt? Moim zdaniem bomba!


I jeszcze raz połaczenie drewna i sznurka, tym razem komplecik ;o)

3 Komentarze:

Mój system kontroli jakości korali ;o)

1/05/2010 eumycha 0 Komentarzy

Praca w laboratorium pozostawiła piętno w moim życiu.
Wszelkie dokumenty w domu przechowuję w segregatorze "dokumenty".
Każdy dokument w odpowiedniej przegródce.
Przyprawy też segreguję...ale absolutnie nie jestem pedantyczna ;o)
To wszystko przez system jakości, który czasem wydaje się mieć większe znaczenie niż zdrowy rozsądek (przynajmniej tam gdzie pracuję).
Zatem postanowiłam opowiedzieć o systemie kontroli jakości moich wyrobów.
Zajmuje się tym bardzo specjalna osoba. Ma na imię Staś i ma prawie 14 miesięcy.
Jest u mnie kierownikiem Działu Kontroli Jakości i bardzo serio traktuje swoją pracę. U niego nie ma "ściemy", niedoróbek, słabych zapięć...wszystko zaraz znajdzie, błąd wytknie mówiąc "be!".
Dlatego wszystkie wykonane przeze mnie korale są "STASIOODPORNE".

Zresztą każdy zainteresowany może to sprawdzić nosząc moje korale.;o)

Brak komentarzy

Nadrabiam zaległości

1/03/2010 eumycha 0 Komentarzy

To prawda, zapomniałam o "asfalcie"!
Zapomniałam prawie zupełnie, bo miałam o nim napisać, podać przepis i umieścić zdjęcie. Zdjęcia nie mam. Nie mam też "obiektu" do sfotografowania. Na swoje usprawiedliwienie mam to, że "obiekt" ten bardzo szybko znika.
Właściwie nie pamiętam, kto nazwał to ciasto "asfaltem", ale za to wiem dlaczego. To przez ciemną, czekoladową polewę posypaną kokosem...tak mi się przynajmniej wydaje.
Nie pamiętam kiedy jadłam go pierwszy raz, ale na pewno piecze go moja babcia...od niej przepis przejęła moja mama, a teraz piekę go ja.
Jeden przepis, a trzy różne wykonania, trzy różne placki ;o) "Asfalt" jest plackiem "tradycjotwórczym", raz wzięłam go na wyjazd...na kolejne "asfalt" był obowiązkowy ;o) Zresztą spróbujcie sami!
Czym tak naprawdę jest "asfalt"? Właściwie jest mazurkiem. Oto przepis:

Ciasto:
3 żółtka,
szklanka śmietany
25 dag margaryny
1/2 szklanki cukru pudru
łyżeczka proszku do pieczenia
mąka

Masa:
1 szklanka mleka
1 szklanka cukru
20 dag margaryny
1 łyżka kakao
kruszone ciasto (mogą być herbatniki, ale my zwykle pieczemy dwa blaty, jeden właśnie kruszymy)
orzechy/kokos/bakalie (co kto woli)

Polewa:
mleko
kakao
masło
cukier
Nie pamiętam proporcji, czasem używam gotowej polewy. Kiedy pierwszy raz jej użyłam usłyszałam od kolegi:
"Gośka, świetny ten placek, zwłaszcza polewa!"...taa... ;o)

Wrócę jednak do przepisu. Z żółtek, śmietany, margaryny i cukru należy wyrobić ciasto dodając tyle mąki, żeby ciasto dało się rozwałkować. Następnie należy je schłodzić ułożyć w dwóch blaszkach. Piec na lekko złoty kolor.
Masę robi się bardzo prosto. Należy stopić w rondelku margarynę, wlać mleko, dodać cukier i kakao...następnie wsypać pokruszone ciasto i bakalie. Wymieszać dokładnie i zdjąć z ognia. Wylać na ciasto i odstawić, aż ostygnie.
Ostatnim etapem jest polewa czekoladowa, która posypuje się kokosem...albo można ozdobić w dowolny sposób.

Życzę smacznego!
I uważajcie - "asfalt" uzależnia!!! ;o)

Brak komentarzy

OBSERWUJĄ