Alleluja!

4/23/2011 eumycha 5 Komentarzy

Weselcie się, zastępy Aniołów w niebie!
Weselcie się, słudzy Boga!
Niech zabrzmią dzwony głoszące zbawienie,
gdy tak wielki Król odnosi zwycięstwo!
Raduj się, ziemio, opromieniona tak niezmiernym blaskiem,
bo jesteś wolna od mroku, co świat okrywa!
- z liturgii Wigilii Paschalnej -
 
Niech naszą Radością będzie Chrystus Zmartwychwstały!
*******************************************







Kiedyś przeczytałam w sieci, że niektóre dziewczyny używają białka jaja kurzego jako kleju do decoupage'u. Postanowiłam wykorzystać ten patent do zrobienia jadalnych pisanek.

I jeszcze na koniec prezentacja kuchennych firaneczek...i pięknego widoku za oknem...






 
 


5 komentarze:

Trochę inaczej...

4/19/2011 eumycha 7 Komentarzy

Pisałam Wam kiedyś, że mam pomysł na kilka zmian w łazience. Mieszkanie nie moje, więc wiele zrobić nie mogę, ale postanowiłam nadać charakteru łazience poprzez dodatki. Ponieważ kafelki są w kolorze pastelowej zieleni, pomyślałam że fiolet będzie idealnym rozwiązaniem. No i trochę poszalałam z fioletem. Dziś zaprezentuję Wam część z tych drobiazgów.




Na początek świeżo wczoraj powieszona zazdrostka w kolorze wrzosowym. Kordonka wystarczy jeszcze na obróbkę ręczników...co zresztą już prawie skończone. Jak widać na oknie widoczne są też inne drobiazgi mojej roboty ;o)


 Koszyczek z fioletowymi kwiatkami powiesiłam w rogu..


 Wiadereczko z bliska - w tym samym kolorze i z tym samym wzorem jest jeszcze duże wiaderko z pokrywką ( na pieluchy, przecież niebawem czeka mnie znowu pranie pieluszek)
 I ręcznik do rąk. Ten jeszcze ozdobiony ciemniejszą koronką, ale na Święta zawieszę ręczniki z koronką w kolorze zazdrostki...

Są jeszcze fioletowe kubki na szczoteczki i pastę, oraz pojemnik na mydło w płynie...dziś pobawiłam się też medium do tkanin...i pomalowałam tekstylne pojemniki z ikei...nie zgadniecie na jaki kolor ;o)
Wymieniłam też zasłonkę prysznicową i dywaniki na pasujące do mojego pomysłu...
I tak bez remontu i wielkich inwestycji łazienka nabrała lawendowego klimatu...
Zdjęcia całości nie pokarzę, bo po pierwsze trzeba umieć robić zdjęcia pomieszczeń (ja nie umiem), po drugie, mieszkanie nie jest moje, więc musiałabym zapytać właścicielkę, czy mogę umieszczać w sieci zdjęcia jej mieszkania ;o)
A poza tym łazienka właśnie została oddana w ręce męża. Ja nie mogę skakać po krzesłach, wannach itd, a kafelki trzeba umyć...i dlatego ja spokojnie siedzę przed komputerem, a mąż szoruje kafelki....

Teraz czeka mnie wykończenie zazdrostek do kuchni, powieszenie ich...tutaj chcę wrzucić nieco wiosennych akcentów, zwłaszcza że na parapecie kiełkują różne zioła...
a skoro zieleń ozdabia parapet...to zrobiłam zielone pudełko na herbatki...


Mam nadzieję, że wkrótce pochwalę się kuchennymi dodatkami...

 Udało mi się wreszcie posadzić bratki w skrzynkach na schodach przed domem. Wczoraj sadziłam, dzisiaj czuję  skutki sadzenia :o/ 
ale za to jest ładnie....

7 komentarze:

Fiołki, magnolie...i niespodzianka...

4/08/2011 eumycha 5 Komentarzy

U mnie nadal wiosennie. Wciąż powstają inspirowane wiosną prace. Co prawda pogoda dziś nas nie rozpieszcza, jest zimno i wieje silny wiatr. Właściwie, jeśli nie muszę wychodzić z domu to nie przeszkadza mi to tak bardzo. Ostatnio poszalałam trochę w łazience. doszłam do wniosku, że do pastelowej zieleni pasują fioletowe dodatki. Jak tylko zrobię ładne zdjęcia, to się pochwalę co też wymyśliłam.
Póki co obiecane fiołki - czyli broszka dla mamy i magnoliowe pudełko z magnoliowym mydełkiem (zrobione bez konkretnego przeznaczenia, a niech leży i pachnie;o))

Wiosennie prawda?
Akurat z przez kuchenne okno widzę u sąsiadki kwitnące magnolie...zachwycam się nimi, są takie piękne!

*********

Obiecałam Wam też niespodziankę!
I będzie niespodzianka!
Taka jakiej się nie spodziewacie!
Otóż...
niniejszym prezentuję
prace mojej kuzynki Moniki
będzie dużo filcu i trochę owijania w bawełnę...
Zapraszam zatem do obejrzenia serii zdjęć z pracami Moniki

"Monika -reaktywacja" ;o)













ja najbardziej polubiłam filcowe niezapominajki...

5 komentarze:

Z odzysku...

4/06/2011 eumycha 5 Komentarzy

Po urodzeniu Stasia okazało się, że zmieniła mi się figura. Pomimo, że kilogramy te same, to jednak gdzieniegdzie przybyło. No cóż...żal mi było letniego kostiumu, w którym zresztą broniłam pracę magisterską. Pomyślałam, że żakiet mogę nosić rozpięty na sukienkę, czy bluzkę...pozostał problem spódnicy. Poszerzyć się nie dało, a wyrzucić szkoda. Więc od dłuższego czasu myślałam co z tym zrobić. Aż wreszcie zrobiłam sobie wiosenno-letnią torebkę. Torba wyszła bardzo pojemna. Przyda się na letnie spacery ze Stasiem i Maleństwem. Zresztą teraz też się przyda. Jak mówi Gosia - będę znowu nosić wiosnę ;o)

Torba jest robiona przez całkowitego amatora. Szyć, jak Wam mówiłam, na maszynie nie potrafię. Wczoraj spróbowałam. Mam zamiar jeszcze trochę poćwiczyć pod okiem mamy, a później maszynę zabrać do siebie  i wieczorami sobie próbować...kiedyś się nauczę ;o) 

Tyle gadania. Teraz pora na prezentację torebki. Wszelkie uwagi krytyczne przyjmę z godnością. Sama widzę ile tu niedoróbek...cóż to moja prawie pierwsza torba. Prawie pierwsza, bo będąc jeszcze w podstawówce uszyłam sobie ręcznie(!) plecak. Plecak był flanelowy, a klapę z kieszonkami miał zrobioną z dżinsu, wykorzystałam wtedy górę od dżinsowych ogrodniczek. Plecak gdzieś zaginął, albo go wyrzuciłam, ale był...więc jak się ktoś uprze to potrafi ;o)


Niestety nie udało mi się odzwierciedlić koloru torebki, jest on o wiele bardziej soczysty i zielony. Najlepiej widać na żywo ;o)

5 komentarze:

"Zawiośniało"

4/03/2011 eumycha 12 Komentarzy

U mnie wczoraj zakwitły stokrotki, prymulki i niezapominajki...














Niestety nie udało mi się wybrać na kiermasz. Stasio znowu choruje. Tym razem ma spory katar i kaszel.
W piątek lekarka mówiła, że to tylko przeziębienie, ale jeśli jutro też będzie tak kaszlał, to chyba jeszcze raz poproszę, żeby go osłuchała. Całe szczęście nie ma problemu z łykaniem syropków, bo Staś je uwielbia.
Zobaczymy...mam nadzieję, że jutro będzie lepiej.

12 komentarze:

Pudełko na kartki...

4/02/2011 eumycha 6 Komentarzy

Wreszcie udało mi się zrobić pudełeczko na kartki, które prezentuję w sklepie u mamy. Pomiędzy innymi kartkami ciężko było dostrzec moje ręcznie robione. Za to od dzisiaj będą wyłożone oddzielnie w  bratkowym pudełeczku. Oto ono:

Ostatnio zrobiłam sobie troszkę zakupów do decoupage'u, więc pewnie stopniowo będą pojawiały się nowe prace. Mam kilka pomysłów na wiosenną metamorfozę kuchni i łazienki -metamorfozę za parę groszy...cierpliwości...pochwalę się, ale dopiero jak uda mi się plan zrealizować ;o)

A przy okazji prezentacji pudełeczka, jeszcze koraliki.
Naszyjnik jeden jedyny...drugiego takiego być nie może, ponieważ nie mam już tego materiału. Kupiłam go kilka lat temu na sukienkę, została mi odrobinka i z niej powstały kwiaty do tego naszyjnika. 
W tej chwili naszyjnik powędrował do oglądania w raz z innymi pracami...co z tych prac do mnie wróci okaże się za parę dni...choć mam cichą nadzieję, że wszystkie znajdą nowe właścicielki ;o)



Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa. 


6 komentarze:

OBSERWUJĄ