...

6/07/2011 eumycha 7 Komentarzy

U mnie mały zastój. Sił i czasu zaczyna brakować. Sweterek z pawimi oczkami powoli się rozwija. Powoli, bo ze względu na dość częste burze spędzam popołudnia na tuleniu Stasia. To też fajna sprawa, zwłaszcza że Staś przytula się do brzucha, a później puka do dzidziusia i woła "To ja starszy braciszek" ;o) 
Ciekawe jak zareaguje na narodziny braciszka? Macie może jakieś ciekawe doświadczenia jeśli chodzi o reakcje Waszych dzieci na młodsze rodzeństwo?
Ja pamiętam swoją reakcję na przyjazd mamy z moim młodszym bratem. Byłam mniej więcej w wieku Stasia i jak zobaczyłam, że mama karmi malucha to się wystraszyłam i pobiegłam do babci wołając "Babuniu, babuniu, dzidziuś mamusię zjada!" Zapamiętałam to pewnie dlatego, że tak bardzo się wystraszyłam. Stasiowi, choć to dla niego wszystko abstrakcja powiedziałam, że dzidziuś będzie pił mleczko od mamusi...teraz pokazuje "tu jest dzidziuś, a tu mleczko"...ciekawe ile taki malec rozumie...ale ostatnio z zaciekawieniem zagląda do wózeczków z niemowlaczkami...i już się nie złości jak prasuję ubranka dla maluszka.
Boję się też, żeby Staś nie był bardzo zazdrosny. Moja siostra przez całe dzieciństwo była...a nawet do teraz jest zazdrosna o mnie...
Myślałam o prezencie od maluszka dla Stasia...może to by pomogło...
Wszystkiego się nie zaplanuje, nie da się przewidzieć...ważne, że Staś lubi nocować u babci...więc z tym nie będzie problemu, jak trzeba będzie jechać...
Ależ się rozpisałam...a miałam wziąć się za prasowanie korzystając z tego, że chłopaki pojechali po zakupy i na plac zabaw....
więc zmykam do żelazka!

 

7 komentarzy:

  1. Moja córka miała 2 latka i 2 miesiące, gdy urodził się synek. Bardzo chciałam, żeby czuła się potrzebna i wymyśliłam, że na pewno będzie się cieszyć z podawania pieluszek. Wołałam ja przy przewijaniu i prosiłam o te pieluszki dla malca. Po trzech dniach córka westchnęła, chwyciła moja rękę, skierowała w miejsce pod przewijakiem gdzie były ułożone pieluchy i powiedziała: tutaj sią, i nauć sie wreszcie :)
    Każde dziecko reaguje inaczej. Będzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dacie radę :)
    Laaata temu pamiętam taką scenkę, jak niespełna 4latek powitał nowo narodzonego braciszka okrzykiem pełnym zawodu - ee, taki mały?!To ja z nim w piłkę nie pogram! - miał nadzieję, ze to będzie taki brat, jakiego ma kolega, tylko kolega miał wtedy 5lat a jego brat 3,5 roku :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie bedzie tak zle:) moj starszy synek mial prawie 2 latka kiedy urodzil sie mlodszy synek, byl bardzo szczesliwy:) nieodchodzil od braciszka co chwila pokazywal mu zabawki i ciagle chcial przytulac:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Będzie dobrze! Z tym prezentem od dzidziusia to fajny pomysł. U nas się sprawdził, choć i tak Tosia była zawiedziona, bo chciała siostrę , a nie brata. Powiem Ci, że jak moje dzieciaki były małe, to nie mieliśmy z nimi problemów typu zazdrość. Za to teraz, przy 4-letniej różnicy wieku mamy w domu regularne potyczki słowne i nie tylko... tak, że spokojnie ciesz się tym czasem, A Twoi Chłopcy z pewnością zapewnią Ci duuużo wrażeń :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki Dziewczyny!
    Jestem bardzo ciekawa, jak to będzie...i niedługo się dowiem...

    OdpowiedzUsuń
  6. z ta reakcją to jest różnie ;))miedzy moimi laskami jest 13 lat różnicy i do tego starsza jest dzieckiem specjalnej troski więc to dopiero było jak ja przygotować jaka będzie jej reakcja tyle lat była tylko ona i to najważniejsza w całej rodzinie a tu ma się małe pojawić i przewrócić jej świat;))wbrew obawom poszło gładko przyglądała się jak rośnie dzidzia w brzuchu potem była w szpitalu zobaczyć siostrę a potem w domu stała się moim pomocnikiem szykowała kapanie śpioszki wybierała które ubierzemy a to na spacerku wózek prowadziła a to na rękach małą potrzymała i tak pomalutku bez żadnych scen zazdrości zaakceptowała nowa sytuację i teraz mniejsza już pomaga starszej;)))pozdrawiam i nie obawiaj się życie samo ułoży się;)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki Aniu.
    Staś jakby wyczuwa co będzie. Teraz ciągle chce się do mnie tulić. Ciężko cokolwiek w domu zrobić.
    Do tego mój mąż ostatnio prezentuje postawę "przecież umyłem wannę na Wielkanoc"...tak jakby w domu nie robił się bałagan. Ech...a tu nawet Staszek chodzi po domu i mówi "bałagan jest"

    OdpowiedzUsuń

OBSERWUJĄ