Decoupage...ciągle się uczę...
Pomysłów mam mnóstwo. Tylko sił brakuje. W dzień szkoda czasu na robótki. Pogoda ostatnio piękna, szkoda w domu siedzieć. Po ostatnich długich spacerach trochę jestem obolała. Boli mnie cała miednica. Ale cóż, uroki ciąży. Dziś więc mniej spacerków, więcej innej zabawy na powietrzu.
A skoro moje dziecko właśnie postanowiło iść spać, to mogę pochwalić się ostatnimi pracami.
Na początek wiosenne motylkowe podkładki pod kubeczki. Jak mówi moja kuzynka: pijąc herbatę można uczyć się przyrody.
Właściwie za niebieskim nie przepadam, ale te podkładki podobają mi się bardzo. Zrobię na nie motylkowe pudełeczko. Będą w sam raz na wiosenne i letnie herbatki przed domem ;o)
Zrobiłam także pudełko na chusteczki dla Cioci.
I wykorzystując kawałek tekturki zrobiłam kartonik, który posłużył mi do zrobienia tą techniką pierwszej kartki.
Było jak zwykle hurtowo.
Wkrótce pojawią się nowości robione na drutach.
A sweterek dla mojej siostry czeka na dostawę włóczki, bo zabrakło mi na obróbkę...więc cierpliwości...
Śliczne prace:-) Najbardziej podoba mi się pudełko na chusteczki:-)
OdpowiedzUsuńPodziwiam w milczeniu...
OdpowiedzUsuńŚliczne motylkowe podkładki. Pudełko cudne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpodkładki cudne są po prostu! I nie mówię tego tylko z grzeczności! I choć za niebieskim również nie przepadam to te podkładki po prostu podziwiam i oczu oderwać nie mogę :-)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
No proszę! nie dość,że decoupage, to jeszcze z motylkami :) pamiętam Gosik te rozważania o Jasiu lat temu parę w Osieczanach...A na kawę ze szkoleniem oczywiście przybędę! buziaki
OdpowiedzUsuńHurtowo i ślicznie. Złapałaś decoupagowego bakcyla :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Fajne te motylki.
OdpowiedzUsuńBeautiful works!
OdpowiedzUsuń