Czas na chabry i malowane okręty
Dzisiaj ciąg dalszy poznawania dresowej dzianiny. Tym razem nieco grubsza w odcieniu chabrowym.
Pobawiłam się też formą. Tym razem fason z kimonowym rękawkiem. Okazuje się, że i ten fason może być dobry dla karmiącej.
Następna sukienka będzie pewnie miała inny, bardziej skomplikowany krój.
Już powoli zaczynam widzieć, jak uszyć to, co bym chciała.
Wciągnęło mnie szycie sukienek ;o)
Moi chłopcy za to polubili zabawę w malowanie statków.
Tym razem sami pokolorowali swoje koszulki z Britanikiem
Pozdrawiam wiosennie!
Ładna :)
OdpowiedzUsuńhttp://wharmonii.blogspot.com
Dziękuję!
UsuńŚwietna!!!! Super kolor!!!
OdpowiedzUsuńAguś dzięki! Kolorek dość intensywny, mam nadzieję, że się do niego przyzwyczaję!
UsuńNa pewno, piękny jest!
UsuńCudowna!!! A kolor Mega. Też taka chce.... :)
OdpowiedzUsuńWszystko jest możliwe! Chętnie uszyję kolejną taką ;o)
Usuńwidzę, że zaczynasz masową produkcję i puścisz z torbami hurtowników- pięknie wygląda
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, czy dwoma rękami jestem w stanie prześcignąć małe chińskie rączki.... ;o)
Usuń