Nowe zazdrostki
Wczoraj
wpadło mi w ręce białe prześcieradło, którego nie używam, bo jest małe.
Leżało i zajmowało miejsce na półce. Dziś je pocięłam i uszyłam sobie
nowe zazdrostki do kuchni. Było z tym trochę kłopotów, bo moja maszyna
wreszcie upomniała się o konserwację, więc musiałam ją czyścić z
instrukcją z ręce. Udało się i zazdrostki gotowe wiszą już w oknie.
Oprócz prześcieradła przydały się zrobione kiedyś podkładki pod
kubeczki. Teraz okna kuchenne zyskują nowy wygląd. Mam w planach też
przemalować szafki kuchenne na biało. Tylko muszę poczytać jaka farba
będzie najlepsza i najbezpieczniejsza przy maluchach. A wszystkie te
zmiany w kuchni są przez Wojtusia. Ostatnio ubrałam go w błękitną
koszulkę i kiedy wszedł do kuchni zrozumiałam, że błękit to właśnie ten
kolor, którego szukałam, wszelkie dodatki w kuchni będą błekitne. Teraz tylko znaleźć odpowiedni czas i mam nadzieję, że plany kuchenne uda się wkrótce zrealizować
trudno zrobic zdjęcie okna w dzień ;o)
Poza szyciem zazdrostek wciąż filcuję. Cieszę się z "sobotnich plenerów", bo wreszcie zużyję swoje zapasy filcu. Do tej pory wszystko leżało w pudle i czekało na lepsze czasy. Wreszcie się udało znaleźć czas, miejsce i ludzi chętnych do mokrej zabawy ;o)
W ten o to sposób kosz filcowych kwiatów się wypełnia, a ja ciągle nie jestem na bieżąco ze zdjęciami.
.........................................................
Chciałam Wam się pochwalić włóczką, jaką dostałam od męża. Na zdjęciu w sklepie wyglądała cudnie, pięknie też wyglądała "na żywo", dopóki nie zwinęłam jej w kłębek. Marzyła mi się piękna chusta o zywych kolorach od morskiej zieleni, turkusu, poprzez zieleń trawiastą, żółty do brązu. Kolory w mojej wymarzonej chuście miały układać się w pasy....
Kolory włóczki są wymarzone, takie jak były na zdjęciu w sklepie. Niestety nie ułożą się w pasy, bo włóczka w kłębku wygląda tak:
Wełna 100% z merynosów...mam nadzieję, że wymyślę jakiś wzorek, żeby te kolory wydobyć, bo szkoda włóczki, żeby leżała.
Zazdrostka śliczna. Z włóczki na pewno coś ślicznego wydziergasz. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFajny pomysł na zazdroski i piękne filcowe kwiatuszki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zazdroski wspaniałe!! NIe wiem co nie podoba Ci sie we włóczce? Piękna jest.
OdpowiedzUsuńNa włóczkach się nie znam niestety, mi się podoba :) Zazdrostki uszyłaś świetne. A z tym filcem szalejesz ostro, ślicznie taki kwiatowy wazon wygląda.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
faktycznie mokra robota, ale za to jakie piękne efekty tego:)gratuluję!!!
OdpowiedzUsuńTen koszyk z filcowymi kwiatkami jest cudny:)) i zazdroski fajnie się prezentują :)) o ja po remoncie kuchni też chciałam sobie co nie co pozmieniać na kolor chabrowy w sklepie z artykułami gospodarstwa domowego patrzyli na mnie jak na dziwoląga co ja wymyślam czerwone,brązowe lub białe do wyboru...a ja chciałam kuchnię żółto-chabrową:) pozdrawiam Viola
OdpowiedzUsuńps. idę się zakraść po filcowy kwiatuszek:)