...

1/03/2012 eumycha 11 Komentarzy

Robótek dzisiaj nie będzie....

Ostatnio jestem przemęczona. Pewnie wynika to z tego, że od narodzin Wojtka nie udało mi się przespać nocy bez kilku pobudek. Może z tego, że nie zanosi się na zmianę tej sytuacji. Może też wynika z tego, że każdy dzień podobny jest do poprzedniego. Może też dlatego, że Wojtek ząbkuje i nie mam już swoich "wolnych wieczorów"?. Może jeszcze z kilku innych powodów.
Nie mogłam się zebrać, żeby napisać choćby życzenia świąteczne. 
Muszę trochę odpocząć, choć zupełnie nie wiem jak. 
Muszę odpocząć, bo marudzę i pewnie ciężko ze mną wytrzymać.
Macie jakiś pomysł, jak odpocząć przy półrocznym niemowlaku i trzylatku, tak żeby nie prosić nikogo o pomoc przy dzieciach?
Nie prosić, bo w zasadzie nie ma kogo, wszyscy którzy by chcieli nie mogą...bo pracują...

Wiem, że nie jestem pierwszą mamą, która jest przemęczona, może któraś z Was Drogie Koleżanki podpowie, jak sobie radziła na wychowawczym, żeby nie zwariować, kiedy nie miała czasu, ani sił na jakiekolwiek twórcze działanie?
 



11 komentarzy:

  1. Odpowiedzi nie znam. Mogę Cię tylko wirtualnie przytulić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie dam Ci dobrych rad, napisze tylko jak ja dałam sobie rade z jedną 3-latką i bliźniakami - od urodzenia ich byłam z nimi sama przez 4 miesiące. Nie chciałam pomocy z zewnątrz - no bo przecież jak ja mogę sobie nie dać rady?! I tak całe dnie spisany na kartce system realizowałam krok po kroku, a nagle przyszły dni kiedy zostawało mi czasu - dla siebie! Co mi pomagało to to że w chwilach słabości myślałam sobie, że ja to i tak mam lekko - zawsze może być gorzej:) Pozdrawiam i życzę Ci wytrwałości w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
  3. Gosiu, buziaki dla Ciebie! Trzymaj się mocno - Wojtuś przestanie ząbkować i powinno być lepiej. Jeszcze trochę i będziesz mogła chodzić na spacery. Jeśli Ci to pomoże, to mogę przyjechać do Ciebie na całą sobotę i pomóc Ci np. w sprzątaniu, bo pilnować Wojtusia trochę się boję - nie mam doświadczenia...

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że się odezwałaś. Ja nie mam małych dzieci a czuję się podobnie. Gdybym mieszkała bliżej to przyleciałbym jednak aby pomóc.Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Znam ten ból i choć dawno już za mną (Andzia 14 lat, Kuba 10) to wciąż na wspomnienie tamtych dni chce mi się płakać.Mogę Ci jedynie powiedzieć, ze szukałam złotego środka i niestety jedynym jest-przeczekać. Dasz radę !!!!!Jeżeli ja mogłam to i Ty możesz. Głowa do góry i z kazdym dniem jestes bliżej ......

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja na wychowawczym miałam mnóstwo czasu właśnie, bo córeczka była niezwykle spokojnym dzieckiem,zazwyczaj szydełkowałam i chodziłam na spacery z dziećmi, natomiast teraz kiedy dzieci w miarę duże (7 i 13 lat) jest zwariowanie w domu ciągłe bójki, córcia niczym wulkan grzmiący, obowiązki-szkoła, praca do późnych godzin wieczornych sprawia, ze ja teraz chciałabym chętnie wsadzić swoje dzieciaki w wózek i ululać :)Tak jak widzisz każdy wiek ma swoje prawa. Wszystkiego dobrego :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Trzymam kciuki, żebyś wytrzymała ten nienajłatwiejszy czas...
    A smarujesz małemu dziąsełka Dentinoxem?

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam trójkę dzieci- obecnie już nastoletnich (16, 14 i 12 lat)i chociaż babcia była chętna do pomocy, to nie zawsze chciałam z tej pomocy korzystać,a bywało różnie. Dla odsapnięcia czasami pomagało spotkanie z inną mamą malucha(z dziećmi oczywiście)lub wieczorem zostawienie męża z dziećmi chociaż na godzinę i wyjście z domu- gdziekolwiek, na spacer do sklepu lub po prostu iść gdzie oczy poniosą. Czasami taka godzinka potrafiła zdziałać cuda.
    A na pocieszenie dodam, że tak jak Ghia Photografy i pasje czasami żałuję, że teraz nie można zapakować ich do wózka i wywieźć na spacer bądź utulić kołysanką.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Po pierwsze jak maz wroci z pracy przespac sie ze 2 godziny. Po drugie jak bedziesz sama z dziecmi zajac tworczo syna (daj mi swoj adres na maila to wysle ci kolejke dla niego) jako koneser kolejek bedzi emial nowa zabawke tory do poskladania i zajmie go to tworvczo co najmniej na 2 godziny. Ty w tym czasie bedziesz miala troche luzu, wypijesz sobie herbatke z cytrynka i moze powygladasz spokojnie przez okno. Wolny czas spedz na nierobieniu niczego... oprocz tego co musisz. Absolutne minimum. Meza uprzedz ze jestes na skraju wyczerpania i albo bedzie tolerowal to co jest albo niech sie stoluje na miescie ... :-))

    OdpowiedzUsuń
  10. Trudno w takich sytuacjach udzielać rad... tym bardziej, że sama jeszcze nie tak dawno miotałam się po domu z dwójką maluchów- trzeba przetrwać :)
    Moc uścisków ślę...

    OdpowiedzUsuń

OBSERWUJĄ