...
Robótek dzisiaj nie będzie....
Ostatnio jestem przemęczona. Pewnie wynika to z tego, że od narodzin Wojtka nie udało mi się przespać nocy bez kilku pobudek. Może z tego, że nie zanosi się na zmianę tej sytuacji. Może też wynika z tego, że każdy dzień podobny jest do poprzedniego. Może też dlatego, że Wojtek ząbkuje i nie mam już swoich "wolnych wieczorów"?. Może jeszcze z kilku innych powodów.
Nie mogłam się zebrać, żeby napisać choćby życzenia świąteczne.
Muszę trochę odpocząć, choć zupełnie nie wiem jak.
Muszę odpocząć, bo marudzę i pewnie ciężko ze mną wytrzymać.
Macie jakiś pomysł, jak odpocząć przy półrocznym niemowlaku i trzylatku, tak żeby nie prosić nikogo o pomoc przy dzieciach?
Nie prosić, bo w zasadzie nie ma kogo, wszyscy którzy by chcieli nie mogą...bo pracują...
Wiem, że nie jestem pierwszą mamą, która jest przemęczona, może któraś z Was Drogie Koleżanki podpowie, jak sobie radziła na wychowawczym, żeby nie zwariować, kiedy nie miała czasu, ani sił na jakiekolwiek twórcze działanie?
Odpowiedzi nie znam. Mogę Cię tylko wirtualnie przytulić.
OdpowiedzUsuńDzięki.
OdpowiedzUsuńNie dam Ci dobrych rad, napisze tylko jak ja dałam sobie rade z jedną 3-latką i bliźniakami - od urodzenia ich byłam z nimi sama przez 4 miesiące. Nie chciałam pomocy z zewnątrz - no bo przecież jak ja mogę sobie nie dać rady?! I tak całe dnie spisany na kartce system realizowałam krok po kroku, a nagle przyszły dni kiedy zostawało mi czasu - dla siebie! Co mi pomagało to to że w chwilach słabości myślałam sobie, że ja to i tak mam lekko - zawsze może być gorzej:) Pozdrawiam i życzę Ci wytrwałości w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńGosiu, buziaki dla Ciebie! Trzymaj się mocno - Wojtuś przestanie ząbkować i powinno być lepiej. Jeszcze trochę i będziesz mogła chodzić na spacery. Jeśli Ci to pomoże, to mogę przyjechać do Ciebie na całą sobotę i pomóc Ci np. w sprzątaniu, bo pilnować Wojtusia trochę się boję - nie mam doświadczenia...
OdpowiedzUsuńDobrze, że się odezwałaś. Ja nie mam małych dzieci a czuję się podobnie. Gdybym mieszkała bliżej to przyleciałbym jednak aby pomóc.Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńZnam ten ból i choć dawno już za mną (Andzia 14 lat, Kuba 10) to wciąż na wspomnienie tamtych dni chce mi się płakać.Mogę Ci jedynie powiedzieć, ze szukałam złotego środka i niestety jedynym jest-przeczekać. Dasz radę !!!!!Jeżeli ja mogłam to i Ty możesz. Głowa do góry i z kazdym dniem jestes bliżej ......
OdpowiedzUsuńJa na wychowawczym miałam mnóstwo czasu właśnie, bo córeczka była niezwykle spokojnym dzieckiem,zazwyczaj szydełkowałam i chodziłam na spacery z dziećmi, natomiast teraz kiedy dzieci w miarę duże (7 i 13 lat) jest zwariowanie w domu ciągłe bójki, córcia niczym wulkan grzmiący, obowiązki-szkoła, praca do późnych godzin wieczornych sprawia, ze ja teraz chciałabym chętnie wsadzić swoje dzieciaki w wózek i ululać :)Tak jak widzisz każdy wiek ma swoje prawa. Wszystkiego dobrego :)))
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żebyś wytrzymała ten nienajłatwiejszy czas...
OdpowiedzUsuńA smarujesz małemu dziąsełka Dentinoxem?
Mam trójkę dzieci- obecnie już nastoletnich (16, 14 i 12 lat)i chociaż babcia była chętna do pomocy, to nie zawsze chciałam z tej pomocy korzystać,a bywało różnie. Dla odsapnięcia czasami pomagało spotkanie z inną mamą malucha(z dziećmi oczywiście)lub wieczorem zostawienie męża z dziećmi chociaż na godzinę i wyjście z domu- gdziekolwiek, na spacer do sklepu lub po prostu iść gdzie oczy poniosą. Czasami taka godzinka potrafiła zdziałać cuda.
OdpowiedzUsuńA na pocieszenie dodam, że tak jak Ghia Photografy i pasje czasami żałuję, że teraz nie można zapakować ich do wózka i wywieźć na spacer bądź utulić kołysanką.
Pozdrawiam.
Po pierwsze jak maz wroci z pracy przespac sie ze 2 godziny. Po drugie jak bedziesz sama z dziecmi zajac tworczo syna (daj mi swoj adres na maila to wysle ci kolejke dla niego) jako koneser kolejek bedzi emial nowa zabawke tory do poskladania i zajmie go to tworvczo co najmniej na 2 godziny. Ty w tym czasie bedziesz miala troche luzu, wypijesz sobie herbatke z cytrynka i moze powygladasz spokojnie przez okno. Wolny czas spedz na nierobieniu niczego... oprocz tego co musisz. Absolutne minimum. Meza uprzedz ze jestes na skraju wyczerpania i albo bedzie tolerowal to co jest albo niech sie stoluje na miescie ... :-))
OdpowiedzUsuńTrudno w takich sytuacjach udzielać rad... tym bardziej, że sama jeszcze nie tak dawno miotałam się po domu z dwójką maluchów- trzeba przetrwać :)
OdpowiedzUsuńMoc uścisków ślę...