No i dopadło mnie przeziębienie
No i tym razem trafiło na mnie. Rozłożyło mnie na dobre. Chyba trochę posiedzę w domu.
Kupiłam nową włóczkę...tym razem 600g kocurka w pięknym mysim kolorze z myślą o zrobieniu sukienki jesiennej. Bardzo podobała mi się sukienka, którą dziewczyny robiły na forum, czyli escada sport, ale przemyślałam sprawę...to nie na moją figurę...muszę mieć sukienkę, która ukryje co nieco...i wybór padł na tę, może się uda.
Dzięki temu, że jest skromna można do niej zrobić bardzo fantazyjną biżuterię, albo przypinać ciekawe broszki...dużo możliwości...poza tym podoba mi się ogromnie...
Czasem, jak tak przeglądam swojego bloga, to przychodzi mi na myśl, że ten dowcip pasuje do mnie:
Impreza, chłopak podchodzi do dziewczyny:
-Tańczysz?
-Tańczę, śpiewam, gram na gitarze...
-Co Ty pleciesz?
-Plotę, wyszywam, lepię garnki...
w sumie dowcip bezsensu, ale pasuje..choć garnków jeszcze nie lepię...no i ten taniec to też nie tak całkiem.
****
Już znam termin spotkania w bibliotece:
15.10.2010 od godziny 17:00 -zapraszam!
Chorowania nie zazdroszczę...ale takiej "kiecki" to bardzo. Podziwiam, że zabierasz się za Taaaką wielką rzecz i ciekawa jestem efektów :)
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę i ciepło pozdrawiam.
To co tworzysz jest po prostu przepiękne! Proponuję otworzyć swój sklep autorski we Wrocławiu, a ja na pewno będę stałą klientką. Kocham sukienki i długie tuniki robione z wszelkiego rodzaju włóczki:-) Choć moja figura pozostawia naprawdę wiele do życzenia!!! Sukieneczka ze zdjęcia śliczna. Do niej fikuśny pasek i biżutki - rewelacja!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Mnie tez sie podoba. Jak schudne jeszcze z 15 kg to sobie taka walne jak nic :-) Zdrowia zycze i pozdrawiam cieplutko. Ciapara
OdpowiedzUsuń