Pierwszy sukces Stasia ;o)
Ostatnio niewiele pokazuję robótek, co nie znaczy że nic nie robię. Powstaje pewna rzecz na 90-te urodziny mojej babci, oprócz tego trochę frywolitkowej biżuterii...mam nadzieję, że niebawem coś Wam pokażę.
Dzisiaj natomiast u mnie wielki dzień.
Po kilku miesiącach męczących prób udało się Stasiowi zrobić "foo" do nocniczka!
A czegoś my nie próbowali, żeby go zachęcić...uparty jest. Ale dziś pociągnął mnie za rękę, żebym mu zdjęła spodenki, siadł na nocnik i udało się! Później wszyscy odtańczyliśmy "Stasiowy taniec bojowy" w ramach nagrody. Później niestety zorientowałam się, że inne "foo" było na kanapie...nie dowiedziałabym się, gdybym nie usiadła sobie w tym miejscu :o/
Cóż nie od razu Kraków zbudowano...pewnie nie raz będę jeszcze podłogę wycierać, ale cieszy mnie pierwszy sukces. Do tej pory nie było siły, która zmusiłaby Stasia, żeby choć usiadł na nocniku.
O to wielki sukces! Gratuluję zarówno mamie jaki i Stasiowi. Zapraszam w wolnej chwili do mnie na Wymianko-Candy http://aniajura.blogspot.com/2010/08/wymianko-candy-na-powitanie-jesieni.html
OdpowiedzUsuń;] od małych sukcesów sie zaczyna ;] brawo dla Stasia, to już tylko krok od dyplomu magistra :D
OdpowiedzUsuńStaś spisał się na medal, a że od czasu do czasu ... cóż uczy się:) Na fotki prac czekam, zwłaszcza prezent dla dojrzałej babeczki;)
OdpowiedzUsuńWow !!!
OdpowiedzUsuńGratulacje, Łucja też gratuluje i przesyła brawa :D