Serwetka z koronki klockowej i szydełkowa Katastrofa ;o)

9/10/2014 eumycha 18 Komentarzy

Skończyłam! 
Wczoraj zdjęłam z wałka, a dzisiaj mogę już pokazać zdjęcia nowej, świeżutkiej serwetki klockowej.
Patrząc na skończoną serwetkę na wałku nie spodziewałam się, jak pięknie będzie wyglądała serwetka położona na stole. Serwetka nie jest mała, ma dokładnie 25x50cm.
Wykonana z cieniutkich lnianych nici. 







Udało mi się wieczorem założyć kolejny wzorek na wałek. 
Dzisiaj pewnie będę miała stojak do koronek klockowych, będzie mi wygodniej pracować.
Mam nadzieję skończyć i tę nową serwetkę przed narodzinami Maleństwa.
Czasu nie zostało za wiele, przecież to już 31 tydzień...
Moi chłopcy złożyli u mnie zamówienie. Młodszy poprosił o kaczkę Katastrofę, a starszy o psa Pypcia z bajki o "Panu Kuleczce" Wojciecha Widłaka, którą bardzo lubią słuchać na dobranoc.
Wczoraj udało mi się zrobić szydełkową Katastrofę...teraz myślę, jak zabrać się za Pypcia.



Dziękuję wszystkim za odwiedziny i komentarze. 


18 komentarzy:

  1. Az sie cisnie na usta: jaka piekna katastrofa! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobre! Moi synowie uwielbiają katastrofy, nie tylko kaczkę Katastrofę ;o)

      Usuń
  2. Cudna serweta! Wspaniały wzór.
    Kaczorek jest cudowny! Zgadzam się z Olą - piękna katastrofa :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      Ważne, że Wojtek zaakceptował kaczuszkę ;o)

      Usuń
  3. Przepiękna serwetka w uroczym wzorze :) i słodka kaczuszka ;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudna serwetka,a kaczuszka urocza..pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem pod wrażeniem serwetki, cudna! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na mnie też zrobiła wrażenie. Efekt mnie zaskoczył. ;o)

      Usuń
  6. Przepiękna serwetka. Zazdroszczę umiejętności i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Serweta - majstersztyk. Dużo godzin Ci zajęła?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm...jakby to policzyć, to by wyszło sporo. Same łańcuszkowe środeczki zajmowały mi koło 2 godzin. Ale serwetkę robiłam w długich odstępach czasowych zaczęłam w lutym i robiłam po kawałeczku co jakiś czas...trudno policzyć godziny ;o)

      Usuń
  8. Ciekawa jestem Pypcia, bo Katastrofa udała Ci się wyśmienicie. Jak z obrazka... moje dzieciaki swego czasu też uwielbiały książki o tych sympatycznych zwierzątkach.
    Serwetką juz zachwycałam się na FB, jest cudowna!!!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pypeć póki co w kawałkach, trzeba jeszcze dorobić uszy i ogon...
      Z serwetki jestem bardzo zadowolona. A teraz, skoro mam już stojak pod wałek, będę mogła wygodniej robić kolejne.
      Pozdrawiam

      Usuń
  9. Cudowna serweta! Ogromnie zazdroszczę tej umiejętności... ja próbuję zastąpić koronkę klockową makramą szydełkową, ale to nie to samo... często posługuję się w swoich makramowych pracach wzorami klockowymi.
    Pozdrawiam i podziwiam raz jeszcze

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękna serwetka. Cudo po prostu:-) a szydełkowe maskotki są urocze. Oby więcej takich katastrof. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń

OBSERWUJĄ