Serwetka z koronki klockowej i szydełkowa Katastrofa ;o)
Skończyłam!
Wczoraj zdjęłam z wałka, a dzisiaj mogę już pokazać zdjęcia nowej, świeżutkiej serwetki klockowej.
Patrząc na skończoną serwetkę na wałku nie spodziewałam się, jak pięknie będzie wyglądała serwetka położona na stole. Serwetka nie jest mała, ma dokładnie 25x50cm.
Wykonana z cieniutkich lnianych nici.
Udało mi się wieczorem założyć kolejny wzorek na wałek.
Dzisiaj pewnie będę miała stojak do koronek klockowych, będzie mi wygodniej pracować.
Mam nadzieję skończyć i tę nową serwetkę przed narodzinami Maleństwa.
Czasu nie zostało za wiele, przecież to już 31 tydzień...
Moi chłopcy złożyli u mnie zamówienie. Młodszy poprosił o kaczkę Katastrofę, a starszy o psa Pypcia z bajki o "Panu Kuleczce" Wojciecha Widłaka, którą bardzo lubią słuchać na dobranoc.
Wczoraj udało mi się zrobić szydełkową Katastrofę...teraz myślę, jak zabrać się za Pypcia.
Dziękuję wszystkim za odwiedziny i komentarze.
Az sie cisnie na usta: jaka piekna katastrofa! :)
OdpowiedzUsuńDobre! Moi synowie uwielbiają katastrofy, nie tylko kaczkę Katastrofę ;o)
UsuńCudna serweta! Wspaniały wzór.
OdpowiedzUsuńKaczorek jest cudowny! Zgadzam się z Olą - piękna katastrofa :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję!
UsuńWażne, że Wojtek zaakceptował kaczuszkę ;o)
Przepiękna serwetka w uroczym wzorze :) i słodka kaczuszka ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Bardzo dziękuję ;o)
UsuńCudna serwetka,a kaczuszka urocza..pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję ;o)
UsuńJestem pod wrażeniem serwetki, cudna! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNa mnie też zrobiła wrażenie. Efekt mnie zaskoczył. ;o)
UsuńPrzepiękna serwetka. Zazdroszczę umiejętności i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Janeczko.
UsuńSerweta - majstersztyk. Dużo godzin Ci zajęła?
OdpowiedzUsuńHm...jakby to policzyć, to by wyszło sporo. Same łańcuszkowe środeczki zajmowały mi koło 2 godzin. Ale serwetkę robiłam w długich odstępach czasowych zaczęłam w lutym i robiłam po kawałeczku co jakiś czas...trudno policzyć godziny ;o)
UsuńCiekawa jestem Pypcia, bo Katastrofa udała Ci się wyśmienicie. Jak z obrazka... moje dzieciaki swego czasu też uwielbiały książki o tych sympatycznych zwierzątkach.
OdpowiedzUsuńSerwetką juz zachwycałam się na FB, jest cudowna!!!
Pozdrawiam :)
Pypeć póki co w kawałkach, trzeba jeszcze dorobić uszy i ogon...
UsuńZ serwetki jestem bardzo zadowolona. A teraz, skoro mam już stojak pod wałek, będę mogła wygodniej robić kolejne.
Pozdrawiam
Cudowna serweta! Ogromnie zazdroszczę tej umiejętności... ja próbuję zastąpić koronkę klockową makramą szydełkową, ale to nie to samo... często posługuję się w swoich makramowych pracach wzorami klockowymi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i podziwiam raz jeszcze
Piękna serwetka. Cudo po prostu:-) a szydełkowe maskotki są urocze. Oby więcej takich katastrof. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuń