Nerwowa się robię...
Teraz to już nie wiem, jak parkować. Nie jestem świetnym kierowcą, bo jeszcze się uczę. Mam prawo jazdy raptem pół roku. Więc parkując wybieram takie miejsca, żeby po pierwsze nie zawadzać, po drugie stać równo, po trzecie mieć dość łatwy wyjazd...
Tak też zrobiłam wczoraj, wjechałam na parking...były dwa miejsca...ale takie gdzie można było się spodziewać, że jak ktoś obok zaparkuje nieco bliżej to nie wyjadę albo będę się męczyć. Mój mąż wyjedzie, ale ja mogę mieć problem. Nie zaparkowałam w tych miejscach. Stanęłam dalej, na miejscu parkingowym, przysuwając się do krawężnika (niestety wysokiego), żeby obok jeszcze zostawić miejsce.
Jakież było moje zdumienie, kiedy chwilę później zobaczyłam obok mnie wolne miejsce, a ktoś stanął przede mną ( i to prawie na zakręcie), jak już wracałam do domu to okazało się że gdyby nie wysoki krawężnik może bym wyjechała...ale stoję za blisko krawężnika i nie mogę na niego wjechać, żeby wymanewrować. No więc zaczęłam trąbić...a że odzewu nie było to wyjęłam szminkę i tym razem wyżyłam się na tylnej szybie....
Oczywiście zjawił się tłum gapiów. Za chwilę wyszła blondynka, która parkując w ten sposób chciała być jak najbliżej dużego pokoju (tak mi się wydaje, skoro miała inne miejsca). I wrzeszczy na mnie, kto mi dał prawo jazdy. Ktoś to rozumie? Zastawia człowieka i pyta się, kto mu dał prawo jazdy! No cóż, niestety nie mam kursu pilotażu śmigłowca, ale seicento i tak do góry nie poleci...
Wyjechałam, a kobieta musiała sobie umyć szybę. Szczerze wątpię, że na drugi raz się zastanowi, czy kogoś nie zastawia... chyba, że później jej mąż, który był świadkiem sytuacji, ale się nie odzywał, wytłumaczy jej, że stałam prawidłowo...ale dzięki niej nie miałam możliwości manewru...
No i teraz powiedzcie mi, jak tu człowiek ma się nie denerwować?
Nerw na nerw i po nerwie daje!
OdpowiedzUsuńNo, akurat ja, z moim świeżo otrzymanym pierwszym w życiu mandatem, to i tak Ci współczuję, rozumiem i ubolewam. Tak jeszcze jakby się tej paniusi trafiło z 5 razy pod rząd, to może by dotarło.
Jeszcze jedno potwierdzenie na fakt, że szminka w odpowiednich rekach staje się niezwykłą a nawet kreatywną bronią...!
hahahahaah - Ciebie jak lwicy - lepiej nie drażnić, bo wyciągniesz szminkę i nie zawahasz się jej użyć :D :D
OdpowiedzUsuńha chciałabym widzieć tą akcję !
OdpowiedzUsuńakcję też bym chciała zobaczyć! ale wiem, jak to wkurza, bo sama mam prawo jazdy ciut dłużej niż Ty. Co jakiś czas spotykam się jednak z takimi "gienuszami", a ja niestety nie noszę ze sobą szminek... W dodatku samochodzik mam bez wspomagania, więc manewry za każdym razem wzbudzają mój zachwyt... 3maj się cieplutko!
OdpowiedzUsuńszminki szkoda na alegro sa takie naklejki
OdpowiedzUsuńhttp://allegro.pl/karny-czlonek-za-zle-parkowanie-stop-chamstwu-i1609563625.html
podobno bardzo ciezko sie tego pozbyc
3nereida - mam te naklejki, kolega męża kupił zapas na allegro się podzielił...ale z drugiej strony szminka jest mniej szkodliwa...a wystarczająco widoczna ;o)
OdpowiedzUsuńno to witaj w klubie;)))tak niestety się zdarza;(((mnie ostatnio ktoś tak przyblokował że kombinowałam trąbiłam niestety autko stało nikt nie przyszedł a ja musiałam wyjechać co się naszarpałam wspomagania nie mam niestety golfik już wiekowy przód ma długi i gdy myślałam że się przecisnę to kwietnik przodem zahaczyłam całe szczęście że tylko kwietnik i to dotknęłam dosłownie no ale ile nerwów i niecenzuralnych słów poszło!!!
OdpowiedzUsuń:-)))) Oj, tak się niestety często dzieje. Ja we Wrocławiu maluchem jeżdżę i zauważyłam, że po prostu stare dobre fiaciki to już przez innych kierowców za samochody chyba uważane nie są. Wpychają się, drogę zajeżdżają, spychają i zastawiają :-( Kultury jazdy to u nas w kraju niestety brakuje :-(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i mniej nerwów życzę!
Amen! Ja też mam krótko prawo jazdy i naklejony na tylnej szybie liść . Za każdy prawidłowo wykonany manewr i nie ścinanie zakrętów słyszę za sobą klaksony buraków, rzekomych superkierowców. Sercem jestem z tobą.
OdpowiedzUsuń