Tort z pampersów i filmowy epizod ;o)
Dziś pochwalę się tortem z pieluszek, który zrobiłam dla Janka, synka mojej Przyjaciółki. To nic oryginalnego, torty z pieluch to dość popularny prezent. Ale przecież każdy jest inny, a jeśli robi się go własnoręcznie to jest wyjątkowy.Widok na całość...
i kilka ujęć...
I jak się Wam podoba?
Jankowi na pewno się przyda ;o)
Polecam taki prezent jest bardzo prosty do wykonania, można podglądnąć tutaj
Czekam właśnie na materiały do tego, aby wywiązać się z kolejnych zamówień. Ostatnio najbardziej podoba się naszyjnik, który zrobiłam w prezencie dla mamy. W podobnym stylu zrobiłam też taki naszyjnik:
Poza tym, co u mnie? No cóż w sumie nic się nie dzieje - jak to na urlopie wychowawczym. W sobotni wieczór byliśmy na planie filmu o Jerzym Ciesielskim. Zdjęcia były w domu Państwa Ciesielskich, więc mogliśmy poznać Panią Danutę Ciesielską. I od niej na pożegnanie dostaliśmy sok z dzikiego bzu własnej roboty ;o)
A co robiliśmy na planie? Ano tak, tego nie napisałam. Byliśmy statystami, graliśmy przyjaciół Państwa Ciesielskich. Mieliśmy okazję zagrać dwie sceny z Radosławem Pazurą - który wciela się w samego Sługę Bożego Jerzego Ciesielskiego. Jak będzie można obejrzeć już film, to dam Wam znać i napiszę, w której scenie możecie nas zobaczyć. Było kameralnie, więc nie trzeba będzie wypatrywać nas w tłumie ;o)
Po zdjęciach Pan Radosław podziękował każdemu, był uściski dłoni i całusy w policzek ;o)
Więcej teraz nie napiszę, ale za to pokażę zdjęcie z przygotowań.
tu w trakcie charakteryzacji...
filmowy makijaż i fryzura....
i dalszy ciąg charakteryzacji - przymierzanie kostiumów...mąż już znalazł...ja jeszcze czekam na sukienkę...dlaczego taki kostium męża? Zgadujcie.
Przy okazji pozdrawiam Madzię -asystentkę reżysera, która nas zaprosiła na zdjęcia.
Madziu, daruję Ci taki makijaż do ślubu - możesz być spokojna, jeśli tu zaglądasz ;o)
i dalszy ciąg charakteryzacji - przymierzanie kostiumów...mąż już znalazł...ja jeszcze czekam na sukienkę...dlaczego taki kostium męża? Zgadujcie.
Przy okazji pozdrawiam Madzię -asystentkę reżysera, która nas zaprosiła na zdjęcia.
Madziu, daruję Ci taki makijaż do ślubu - możesz być spokojna, jeśli tu zaglądasz ;o)
Tort z pampersów to według mnie szczyt pomysłowości. Jak w mojej rodzinie pojawi się jakieś maleństwo, to z pewnością podchwycę pomysł. naszyjnik też bardzo mi się podoba. Pozdrawiam gorąco i zapraszam do mnie http://aniajura.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńdziękuję, już kiedyś trafiłam na twojego bloga...i chętnie odwiedzę Cię znowu.
OdpowiedzUsuńGoś...w tej stylizacji jesteś nie do poznania! rewelacyjnie!!! tak bez stylizacji oczywiście też:D
OdpowiedzUsuńTwoje pomysły jak zwykle czarują, tort świetny - jeszcze się z czymś takim nie spotkałam
Tort bardzo udany. Wizyta na planie filmowym na pewno wprowadziła trochę odmiany w życie mamy na wychowawczym. Pozdrowienia:)
OdpowiedzUsuńOj tak, wprowadziła trochę zamieszania. No i nie każdej mamie na wychowawczym zdarza się cmoknąć w policzek Radosława Pazurę. Bardzo go lubię jako aktora i szanuję, jako człowieka. Nie rozczarował mnie na planie, bo zachowuje się naturalnie...i wiecie co- podziwiam go, bo widać było że po całym dniu zdjęć w upale był bardzo zmęczony, ale pogodny i cierpliwy.
OdpowiedzUsuńMi się tort podoba :) I zdjęcia z planu też fajne!
OdpowiedzUsuńtort to dobry prezent, a ty go ślicznie zapakowałaś:) Po twoim uśmiechu widzę, ze zabawa na planie filmowym była przednia.
OdpowiedzUsuńKorale są cudne. Nie dziwie się, ze dobrze się sprzedają. Pozdrawiam:)
Tort to świetny prezent.Korale przepiękne,cudne kolory.A zdjęcia z planu rewelacja,miła odmiana.Pozdrawiam I.
OdpowiedzUsuń