Poznajcie Anielkę - marzycielkę i jej koleżanki

12/04/2015 eumycha 7 Komentarzy

Dzisiaj będzie o lalkach. 
Udało mi się skończyć 10 lalek, które mają trafić do przedszkola.
Mam nadzieję, że będą się podobały dziewczynkom i będą się chętnie nimi bawiły.
Dla mnie szycie tych laleczek to była przyjemność. 
Skończyłam w ostatniej chwili, dzisiaj po północy ;o)
Jestem trochę niewyspana, zmęczona, bo ostatnie wieczory spędzałam właśnie z tymi maleństwami.
Trochę też się denerwuję, jak odbiorą je dzieci.
Z drugiej strony cieszę się z wykonanego zadania.

Przede mną kolejne zamówienia, już świąteczne...ale dzisiaj muszę odpocząć. Może obejrzę jakiś film wieczorem?
Lubię Woody'ego Allena, może właśnie wybiorę coś w jego reżyserii?

Zanim jednak usiądę z herbatą przed ekranem, zapraszam Was do zapoznania się z moimi lalkami.

Jest ich dziesięć, każda inna...jak to w życiu...



Anielka- marzycielka, chociaż powstała jako ostatnia, przedstawia się jako pierwsza.
Zrobiona szydełkiem, bo zwyczajnie brakło mi bawełny, z której szyłam pozostałe.
Jako jedyna z całej grupki nie boi się fryzjera, można ją czesać. A jest co związać, zapiąć, czy zapleść, bo na jej fryzurę poszło chyba pół motka ;o)


Ania podobnie, jak najsłynniejsza jej imienniczka ma rude włosy, mam nadzieję, że nie przyjdzie jej do głowy zafarbować je na zielono ;o)


Gabrysia-baletnisia. 
Elegantka, która uwielbia tańczyć.



Panna Róża, lubi wanilię i cynamon, no i róże oczywiście..


Ola -lubi chodzić do przedszkola, mam nadzieję, że znajdzie tam koleżanki

"Zuzia, lalka nieduża i na dodatek cała ze szmatek..."

 Hania, laleczka do przytulania ;o)  
Bardzo milutka i ciepła, pewnie przyda się na przedszkolne smuteczki.

Marysia, bardzo sympatyczna laleczka, spokojna cichutka, można powierzyć jej różne przedszkolne sekrety.


Moniczka - gimnastyczka, uwielbia ćwiczenia.


Helenka - wisienka, uwielbia dżem wiśniowy.
    Jak Wam się podoba ta gromadka?


Dziękuję, że tu zaglądacie i za każdy komentarz dziękuję.

7 komentarzy:

  1. Gratulacje Gosia - stworzyłaś niezwykłą kolekcję lalek :) piękne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję! Fajnie tak od czasu do czasu uszyć jakieś lalki, zwłaszcza jak się ma w domu czterech chłopaków ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Co za grupa! I nawet jest szydełkowa lalka! Najładniejsza oczywiście Moniczka ;))). Super, gratulacje! Podziwiam, bo zrobienie 10 lal na raz sprawiloby chyba, ze bym osiwiała;). I który Allen poszedł? Ja bym wybrała Annie Hall :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak myślałam, że Moniczka najbardziej Ci się spodoba ;o)
      Przyznam się, że trochę się wściekałam przy tych lalkach, głównie o to, że czasu miałam mało. Sama wiesz, jak to jest pracować nad czymś w domu przy małym dziecku ;o)
      Ale udało się. Pierwsze dwie szyłam według metody "od początku do końca", pozostałe szyłam taśmowo. Tak było dla mnie szybciej i łatwiej.
      Filmu nie udało się obejrzeć. Zmęczenie wygrało. U mnie póki co faworytem jest film "O północy w Paryżu".

      Usuń
    2. A jednak taśmowo! Dobrze wiedzieć:). Choć u mnie jednak bardziej się sprawdza "jedna po drugiej", bo zrobienie jednej mnie motywuje. Ale Ty motywację miałaś odgórną, a przy maszynie chyba faktycznie inaczej to wszystko wygląda niż przy szydełku! W każdym razie wyszły Ci super!

      Usuń
  4. Przepiékne te lale, sama bym taka chciala.

    OdpowiedzUsuń

OBSERWUJĄ