Z odzysku...

4/06/2011 eumycha 5 Komentarzy

Po urodzeniu Stasia okazało się, że zmieniła mi się figura. Pomimo, że kilogramy te same, to jednak gdzieniegdzie przybyło. No cóż...żal mi było letniego kostiumu, w którym zresztą broniłam pracę magisterską. Pomyślałam, że żakiet mogę nosić rozpięty na sukienkę, czy bluzkę...pozostał problem spódnicy. Poszerzyć się nie dało, a wyrzucić szkoda. Więc od dłuższego czasu myślałam co z tym zrobić. Aż wreszcie zrobiłam sobie wiosenno-letnią torebkę. Torba wyszła bardzo pojemna. Przyda się na letnie spacery ze Stasiem i Maleństwem. Zresztą teraz też się przyda. Jak mówi Gosia - będę znowu nosić wiosnę ;o)

Torba jest robiona przez całkowitego amatora. Szyć, jak Wam mówiłam, na maszynie nie potrafię. Wczoraj spróbowałam. Mam zamiar jeszcze trochę poćwiczyć pod okiem mamy, a później maszynę zabrać do siebie  i wieczorami sobie próbować...kiedyś się nauczę ;o) 

Tyle gadania. Teraz pora na prezentację torebki. Wszelkie uwagi krytyczne przyjmę z godnością. Sama widzę ile tu niedoróbek...cóż to moja prawie pierwsza torba. Prawie pierwsza, bo będąc jeszcze w podstawówce uszyłam sobie ręcznie(!) plecak. Plecak był flanelowy, a klapę z kieszonkami miał zrobioną z dżinsu, wykorzystałam wtedy górę od dżinsowych ogrodniczek. Plecak gdzieś zaginął, albo go wyrzuciłam, ale był...więc jak się ktoś uprze to potrafi ;o)


Niestety nie udało mi się odzwierciedlić koloru torebki, jest on o wiele bardziej soczysty i zielony. Najlepiej widać na żywo ;o)

5 komentarzy:

  1. Niedoróbki jak ktoś chce to zawsze zobaczy;-) Mi się tam torebka podoba podkradła bym Ci ją z chęcią.
    Szycie jest świetne O ile się ma czas na nie i nie natrętnego małego pomocnika. Moja Alusia jak tylko widzi że zasiadam w konciku z maszyną już jest pierwsza. I odrazu słyszę.
    "Weś mnie w środek będe ci cach ciach nitki robić"
    Oj nie za wygdnie się szyje i niestety tempem żółwia, no ale myśle że moja księżniczka też chyba będzie miałam pociag do maszyny już się pyta czy jej kupie szyj szyj duże ;-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Gocha! Kto za dużo myśli, ten nic nie zrobi. Torba jest super!Bardzo mi się podoba.I faktycznie na spacery w sam raz. Ja też nie potrafię szyć na maszynie, ale jak trzeba to se zasłony skróciłam i guziki doszyję, więc chyba nie jest źle? Tylko tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ekstra! Torba fantastyczna, a ta wiosenna aplikacja dodaje jej uroku :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Napiszę tak - więcej wiary w siebie!!! Torebka jest cudowna. Szycie to dla mnie czarna magia więc podziwiam również za odwagę, pomysł i chęć spróbowania :-) Ależ wiosnę już u Ciebie czuć :-)

    OdpowiedzUsuń

OBSERWUJĄ