Bo lubię granat...
Kiedy kończyłam liceum, w którym obowiązywały granatowe mundurki szkolne z marynarskim kołnierzem, myślałam, że granatu nigdy nie polubię.
Tylko jak nie lubić granatu?
To przecież bardzo elegancki kolor, który daje wiele możliwości.
I tak granat stał się podstawowym kolorem w mojej szafie!
Dzisiaj niewielka odsłona uszytych przeze mnie granatowych ciuszków.
Bluzka w dmuchawce uszyta na podstawie modyfikowanego wykroju z burdy (niestety nie mam tego wydania i nie jestem w stanie podać źródła)
Spódnica uszyta według wykroju z Burdy 5/2012 model 113
top koronkowy wyszukany w "ciuchaczu"
Sukienka według wykroju z burdy 12/1994 ale bardzo zmodyfikowana (pokazuję tylko plecy, gdyż reszta wymaga małej kosmetyki)
Granat zdecydowanie króluje, ale żeby nie było tak całkiem nudno, to dwie zupełnie nie granatowe sukienki.
Czarna z cekinami według modelu 107 z burdy 5/2012
I wreszcie sukienka, którą szyłam na studniówkę. Co prawda nie granatowa i zupełnie nie na moją figurę (co zrozumiałe, bo moja studniówka była całe wieki temu), ale jest!
Całość z satyny odszyta podszewką.
Gocha, ale poszalałaś.... wszystko przepiękne!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję 😊 szaleję dalej 😁
UsuńMa się talent, to się szyje 😉🍀🌹🌷🌺
OdpowiedzUsuńDziękuję! Talent talentem, ale trzeba to polubić 😁
UsuńJa też kocham granat, szczególnie w połączeniu z bielą :) Cudne ciuszki wykonane z wielka starannoscią
OdpowiedzUsuńPrawda? Granat jest fantastyczny.
UsuńDziękuję.