Takie tam...
Niespodzianki dla wylosowanych powoli powstają i docierają do zainteresowanych. Pokażę zdjęcia, jak już wszystkie Dziewczyny dostaną swoje prezenciki.
Póki co u mnie trochę mało twórczo. Doba mi się skurczyła. Teraz chodzę spać koło 21 i wstaję dość późno...w ciągu dnia, jak zwykle, jestem ze Stasiem. Staś dużo bawi się sam, więc jakoś udaje mi się odrobić z domowymi zajęciami. Czas na spacer musi też być. Na robótki zostają mi 2 godziny między 12 a 14...dobre i to. Mam nadzieję, że taki stan rzeczy nie potrwa długo, bo męczy mnie ta senność...ale nie ma co narzekać!
Zapisałam się na kurs decoupage'u - rusza w przyszły piątek. Wreszcie się dowiem co robiłam źle do tej pory...bo poza wazonem to nie mam się specjalnie czym chwalić.
Poza tym dalej męczę moją sukienkę, mam już całe plecy i prawie połowę przodu...więc powinnam zdążyć przed Bożym Narodzeniem. Chciałabym ją ubrać w Święta. Pokazałabym Wam zdjęcie robótki, ale dziś tak ponuro, że zdjęcie nie wyjdzie. Dlatego pokażę Wam oryginał. Moja wersja będzie miała bardzo podobny wzór, ale inny kolor...wybrałam kolor mysi...
Śliczna ta sukienka. Ech, przed dwójką dzieci i 10 kg temu pewnie bym sie pokusiła o wydzierganie takiej... ;)
OdpowiedzUsuńNie moge sie doczekac kiedy pochwalisz się swoją własną!
Piękną sukienkę dziergasz! Z niecierpliwością czekam na prezentację gotowego ciuszka. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńteż ją mam na celowniku, ciekawa jestem jak Ci wyjdzie :)
OdpowiedzUsuń