Dopiero co zrobione i już ich nie mam...
Czasem tak jest, że coś zrobię i nawet nie zdążę pokazać na blogu, a praca znajduje właściciela. Tak było z perełkami, które chcę Wam zaprezentować. Fakt, że robiłam je z myślą o konkretnej osobie, do konkretnej sukienki...no i trafiłam ;o)Zdjęcie robione przy świetle elektrycznym, więc kolorki nieco zmienione. W rzeczywistości są to białe, srebrne i grafitowe perełki.
I tradycyjne już połączenie filcu z kwiatem, tym razem czarno-szare.
Te też już nie są w moim posiadaniu...
Dziś już nic nie zrobię na polu robótkowym, bo mam jeszcze inną pracę. Ale jutro może coś się uda zrobić, zwłaszcza, że do spotkania w bibliotece zostało już niewiele czasu...
Śliczne...i Ty się dziwisz, że już ich nie masz???
OdpowiedzUsuńKażdy chciałby mieć takie wspaniałości :)
Pozdrawiam
Dzięki. Sama bym chciała...ale jakoś szewc bez butów chodzi...
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak bardzo mi się podobają... Nie ważne, że nie noszę takiej biżuterii, właściwie to ograniczam się do obrączki i wkrętek minimalnych, ale takie cudo to bym sobie w ramkę i na ścianę.
OdpowiedzUsuńAle cuda .ja gdybym miała jakiś kursik to może ,może tez bym coś takiego spłodziła ale widac brak mi kreatywności .A może wiesz gdzie ją nabyc ,cha,cha.......
OdpowiedzUsuńzakochałam się w tym, co na zdjęciu nr 1 !!!
OdpowiedzUsuńPiękne naszyjniki...:-) Wcale się nie dziwię, że już ich nie posiadasz...;-)
OdpowiedzUsuńperełki są prześliczne
OdpowiedzUsuń