Szal filcowany na mokro i koronka klockowa

12/16/2013 eumycha 22 Komentarzy


Dziękuję za miłe komentarze pod poprzednim postem. Cieszę się, że podobał Wam się kolorowy kołnierzyk dla Pauliny.
Mam nadzieję, że i ona będzie się nim cieszyć.
Dzisiaj za to mam do pokazania próbę filcowania na szalu. Niestety nie wiem z czego ten szal jest.
Kiedyś dostałam go w Oriflame, nie sądzę żeby był jedwabny, ale wełna łatwo się do niego przyczepiała.
Spróbowałam zatem swoich sił delikatnie go ozdabiając. Kwiaty są przestrzenne. Chciałam, aby troszkę odstawały od szala. 
Podobają mi się jego kolory. Mam w planach doszyć miejscami perełki, żeby był jeszcze bardziej dostojny.
A jak Wy go odbieracie?

Szal będzie można zobaczyć w najbliższą sobotę tj. 21 grudnia na wystawie w Spółdzielni Mieszkaniowej w Wieliczce. To już druga taka przedświąteczna wystawa, podczas której sąsiedzi sąsiadom chwalą się swoimi talentami. 
Jeśli ktoś będzie niedaleko, to zapraszam na os. Sienkiewicza do SM. o godzinie 18:00
będą także pyszne ciasta i ciasteczka, dzielenie się opłatkiem i pierwsze kolędowanie ;o)









Na wystawie będzie również można zobaczyć mistrzowsko wykonane koronki klockowe. 
Będą to  prace wykonane przez Panią Józefę Hamulewicz - naszą niezastąpioną nauczycielkę koronek.
Jako uczennice też pokażemy, czego udało nam się już nauczyć i ile pracy jeszcze przed nami, żeby nasze prace były tak piękne.

A skoro o koronce klockowej mowa, to chwalę się moim nieco koślawym aniołkiem i pierwszą większą serwetką. 




Święta zapowiadają się domowo. W tym roku dopadła nas ospa. Staś już prawie zdrowy,  za to u Wojtusia dziś zauważyłam pierwsze plamki...trzeba będzie zrezygnować z wyjazdów na rodzinne spotkania.
Za to po Nowym Roku szykują się całkiem przyjemne plany wyjazdowe.

Pozdrawiam Was cieplutko.
Mam nadzieję, że nie dajecie się dopaść zbytniemu szaleństwu przygotowań.
U nas spokojnie, bez przesadnego sprzątania, ani szalonych zakupów.
Za to z encykliką papieża Franciszka "Lumen fidei".

Dziękuję za odwiedziny!



22 komentarze:

  1. Same cudeńka, podziwiam szczególnie koronkę klockową bo to dla mnie czarna magia.

    OdpowiedzUsuń
  2. NO powiem Ci szczerze Małgoś, że koronkowe cacka przepiękne!
    U nas też bez szału przygotowań- na spokojnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Aguś! Następne będą lepsze, bo się dopiero uczę...jakbyś zobaczyła prace pani Józefy....to są cudeńka!

      Usuń
  3. Szal jest absolutnie piękny ,klocki ho !ho !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Mam nadzieję, że będą następne...jak mi wystarczy cierpliwości ;o)

      Usuń
  4. Szal cudowny :)
    A o koronce klockowej powiem tylko, że podziwiam wszystkie osoby które ją tworzą - widziałam na pokazach jak wiele wymaga to czasu i pracy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zobaczyłam pierwszy raz, to byłam pewna że tego się nie da nauczyć

      Usuń
  5. szal genialny, naprawdę jestem pod wrażeniem i też jestem za tym, żeby nie dać się zwariować przed świętami:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szal jest piękny i delikatny. Koronki klockowe przywołały we mnie wspomnienia z dzieciństwa. Okolice Bobowej i moja babcia, która każdą wolną chwilę poświęcała na koronki wykonywane tą właśnie metodą i odganiająca mnie od bębna, żebym jej
    klocków nie pomieszała. Serdecznie pozdrawiam: Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To miłe wspomnienia. Moja babcia robiła przepiękne koronki na szydełku. Nauczyć mnie nie chciała, bo uważała, że to nie dla młodych. Teraz już nie widzi dobrze i nie szydełkuje. Mam trochę serwetek przez nią zrobionych, są piękne.
      Przy dzieciach łatwiej szydełkować. Klockowe koronki to tylko, jak dzieci śpią mogę robić. Raz próbowałam przy Wojtusiu, ale jak mi pomieszał klocki, to już został na serwetce kawałek z błędem, bo nie potrafiłam znaleźć miejsca, w którym się pomyliłam i poprawić, więc robiłam dalej. :o)

      Usuń
  7. Obłędny szal.
    Koronka klockowa to moje marzenie od najmłodszych lat.
    Pięknie Ci wyszła.
    Pozdrawiam Lacrima

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Marzenia się spełniają. Okazuje się, że nie tylko w Bobowej można spotkać nauczycielkę koronki klockowej. Może i Tobie się uda ;o)
      Pozdrawiam

      Usuń
  8. przepiękne :) trzeba mieć dużo cierpliwości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszelkie robótki mnie uspokajają i relaksują, choć cierpliwość też się przydaje - przy oczekiwaniu na efekt końcowy ;o)

      Usuń
  9. Gosiu szal obłeny a na te Twoje klockowe cuda, to ja już długo czekam kobieto!
    Wspaniały i anioł i serweta obłędna...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Aguś za cierpliwość. Mam nadzieję, że następne prace będę szybciej prezentować. Dziś na zajęciach zrobiłam prawie całą zawieszkę. Będę ją kończyć po Nowym Roku. Ale wzorek sobie odbiłam i mogę też w domu coś zrobić.

      Usuń
    2. A wiesz, że to Ty mnie zdopingowałaś do zakupu klocków? :-) Uszyję poduchę po świętach, i zaczynam się bawić... nie wiem co z tego wyjdzie :-)

      Usuń
    3. No to pięknie! Poduchę uszyj, wypchaj trocinami - będzie trwalsza.
      No i pochwal się co tam Ci wychodzi ;o)
      Ja teraz biorę się za koronkowe klockowe kurki - tak mi się zamarzyło mieć je w kuchennym oknie...a, że domek jeszcze nie gotowy, to sobie spokojnie mogę pracować... ;o)

      Usuń
    4. Kurki.... przez Ciebie :-) to ja świąt nie zrobię, tylko klockami będę śmigać i poduszkę szyć... :-) Eh kusicielko... kurki... eh...
      Ja, to na początek jak zakładkę wykonam to pęknę z dumy.... :-)

      Usuń
    5. Sorki Aguś, tak mi się napisało. Wzorki Ci podeślę, ale po Świętach - obiecuję, żeby Cię teraz nimi nie drażnić ;o)

      Usuń

OBSERWUJĄ