Koniec komunikatów o złośliwym oprogramowaniu! Problem rozwiązany, więc zapraszam!
Ostatnio zauważyłam, że mniej osób do mnie zagląda. Myślałam, że już się Wam znudziły moje prace.
Później ktoś napisał, że pojawia mu się ostrzeżenie o złośliwym oprogramowaniu na moim blogu.
Myślałam, że to może program antywirusowy mam nieaktualny ( ja się tam nie znam), więc poprosiłam o zainstalowanie nowego. Okazało się, że nie w tym tkwił problem. Dzięki Oli - koleżance, udało się zidentyfikować problem i go usunąć. Chodziło o jeden z blogów, do których miałam odnośniki na bocznym pasku. Odnośnik usunęłam i mam nadzieję, już po problemie. Dziękuję Olu!
*****
Jesień przyszła i już całkiem się rozgościła. Dziś rano zobaczyłam, że winogrona straciły już wszystkie liście. Jeszcze tylko jakieś resztki owoców na nich wiszą. Pewnie był przymrozek w nocy, skoro tak nagle wszystkie liście opadły. Zaczynamy powoli sezon grzewczy. Póki co lekko palimy na noc, żeby dzieci miały ciepło w kąpieli, bo lubią się długo chlapać. Póki co i tak chlapanie ograniczone, bo Stasio znowu przeziębiony. Tak to było ostatnio w kratkę, raz ciepło na krótki rękaw, to znowu chłodno i znowu jak w lecie...aż do niedzieli. Nie ma co narzekać. Październik mamy! A w domu przybywa bukietów z liści, bo Staś teraz pyta się o każde drzewo w ogrodzie, dobrze że mama biologię skończyła, to przynajmniej trochę drzew rozpozna. Trochę, bo to ja raczej nie chciałam mieć wiele wspólnego. Choć przyznać muszę, że "wiadrofity" do dziś rozpoznam na wyrywki. "Wiadrofity" to były rośliny, którymi nasz prowadzący zajęcia terenowe na pierwszym roku nas dręczył. Trzeba było znać na wyrywki, bo jak nie to była "chłosta pokrzywami". Oj tak, prowadzący był bardzo dziwny, ale trzeba przyznać, że udało mu się czegoś nas nauczyć. Dzięki temu mój synuś już teraz zaczyna rozpoznawać gatunki drzew, a jeszcze nie ma 4 lat ;o)
Zresztą, co rusz to ma jakąś lekcję przyrody. Kiedyś pisałam Wam o sarnach, które spędziły cały dzień u nas w ogrodzie. Innym razem zdarzy się zaobserwować ciekawe ptaki. Ostatnio na przykład przyleciał do nas dzięcioł zielony. Zresztą dziwię, się że u nas nie zamieszkał, bo na brak mrówek narzekać u nas nie można, a to przecież jego przysmak. Dzięcioł spędził na trawniku przed oknami dobrych kilka minut, więc Staś mógł sobie na niego długo patrzeć. Innym razem znowu znajdzie ślimaka i mamusia musi sprawdzić jaki to ślimak. Dobrze, że przestał już je zbierać i każdego napotkanego ślimaka przenosić z drogi na trawę ;o)
Rozpisałam się dzisiaj. W dodatku wielowątkowo. Taki jesienny nastrój mnie dopadł i pogadać sobie chciałam, chociaż tak wirtualnie ;o)
Ale żeby tak całkiem bez zdjęć nie było, to pokażę Wam co zrobiłam z manekinem, który sypał się okropnie i każda próba zdjęcia pokrowca do prania kończyła się odkurzaniem. Teraz manekin zabezpieczony farbą, a pokrowiec w zasadzie nie jest mu już potrzebny ;o)
No, dość gadania! Proszę oto zdjęcia!
Jeszcze tylko informacja dla Dziewczyn nagrodzonych w moim candy. Broszki ufilcowane, suszą się.
Polecą do Was niebawem. Dam znać mailowo, jak wyślę paczuszki.
Pozdrawiam wszystkich, którzy zaufają, że problemów ze "złośliwym oprogramowaniem" nie będzie i będą mnie nadal odowiedzać!
I dziękuję za komentarze.
taki manekin to fajna sprawa tylko dlaczego zajmuje tyle miejsca?:(
OdpowiedzUsuńJa ignorowałam ostrzeżenia o zagrożeniu na Twoim blogu, bo nie wierzyłam, że rozpowszechniasz jakiegoś wirusa :D Dziecko masz naprawdę zdolne i ciekawe świata, ale cóż, ma to mamusi, która pięknie tworzy :)
OdpowiedzUsuńtez bym chciała takiego manekinka ale jak na razie warunki mieszkaniowe słabiutkie oj słabiutkie więc chcenie musi poczekać, a co do jesieni to rozgościła sie na całego a w powietrzu to i nieraz zimę czuć niestety
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Fajnie, że Twój Syn interesuje się przyrodą no i że możesz mu w tym zakresie trochę wiedzy przedstawić. Jakby tak trzeba było marki samochodów pokazywać, to pewnie byłoby gorzej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za propozycję pożyczenia rzeczy dla Zuzi. Jeszcze mam trochę czasu (do lutego) i wiem, ze część rzeczy tez dostane od znajomego. Ale na pewno się odezwę za jakiś miesiąc. A może chciałabyś te rzeczy odsprzedać?
Pozdrawiam serdecznie!
Jak dobrze móc znów u Ciebie gościć :)
OdpowiedzUsuńStaś to bardzo ciekawy świata i mądry chłopiec, fajnie, że możesz dzielić się z nim swoją wiedzą.
Manekin wygląda świetnie!
Pozdrawiam
Fajny manekin, nie je, nie pije, nie gada tylko szkoda, ze nie sprząta hihi:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
Świetnie go odnowiłaś :)
OdpowiedzUsuńSądzę, że mam problem z tym samym blogiem, co Ty, ale ja nie znalazłam odpowiedniego odnośnika, chociaż coś wpadło mi do głowy teraz :)
OdpowiedzUsuńŚliczny manekin.
Pozdrawiam,
Kasia.
PS. Zapraszam do mnie po wyróżnienie :)
Manekin świetnie odświeżony, dobrze ,że znalazłaś "złośliwca", do Kaśki (patrz wyżej)tez nie mogę zajrzeć, bo jeszcze go ma! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń