Wróciłam! - czyli post o wakacjach, niespodziance i wystawie ;o)
Wróciliśmy we wtorek. Jesteśmy w domu, ale wciąż myślami na wakacjach. Zresztą po tak mocnym przeżyciu, trudno wrócić do starego rytmu życia, trzeba wprowadzić zmiany.
Pewnie się zastanawiacie, gdzie byliśmy? W tym roku pojechaliśmy z dziećmi do Szlachtowej koło Krościenka nad Dunajcem, uczestniczyliśmy tam w Rekolekcjach Domowego Kościoła, było to ponad 15 dni mocnych przeżyć (dla niewtajemniczonych: Domowy Kościół to gałąź rodzinna Ruchy Światło-Życie, czyli OAZY). Tego nam trzeba było, codziennej Eucharystii i modlitwy, oraz wspólnoty ludzi, którzy choć przyjechali z różnych stron Polski i w znacznej części się nie znali wcześniej -potrafili szukać tego, co nas łączy, a nie dzieli.
Pozdrawiam wszystkich zaglądających tu uczestników rekolekcji!
Mam nadzieję, że czasem zostawicie po sobie chociaż słówko ;o)
Trzeba nam było też czasu dla rodziny, dawno nie spędziliśmy tyle czasu wszyscy razem.
I trzeba nam było dzielenia się świadectwem działania Pana Boga w naszym życiu.
A działania tego jest dużo.
Choćby ostatnio, modliliśmy się za wstawiennictwem św. Józefa o mieszkanie dla nas.
Dostaliśmy nie tylko wymarzone mieszkanie (jeszcze w budowie), ale dodatkowo, dla Stasia miejsce w przedszkolu w bloku obok, a już zapisaliśmy go do zerówki, bo nie dawano nam szans na przedszkole. ;o)
Taka niespodzianka!
Radości jest dużo, bo po ludzku traciliśmy nadzieję, że uda nam się kiedyś zamieszkać u siebie...
Teraz planuję urządzanie naszego mieszkanka ;o)
Malutki fragment moich planów prezentowałam tutaj - taki dywanik i podusie będą w naszej sypialni...
Reszta się powoli klaruje. Gdyby ktoś miał jakieś doświadczenia z urządzania mieszkania, to chętnie poczytam, bo póki co zielona jestem ;o)
Póki co jeszcze pozostaję na etapie planowania, bo mieszkanie w budowie.
Zakończyła się za to wystawa "Wieliczanie w Ogrodzie Botanicznym", podczas której prezentowano również moje prace. Były także przepiękne akwarele namalowane przez Panią Maję Kowalewską - jestem nimi zauroczona!
Były niezwykłe obrazy na liściach, tworzone przez Pana Tadeusza Guzika, okazuje się, że nawet na liściu można namalować cały pejzaż.
Można było również podziwiać piękne ikony pisane przez Pana Bolesława Gawrona.
Dla mnie to ogromne wyróżnienie, móc zaprezentować się wśród tak znakomitych artystów.
Bardzo serdecznie dziękuję Państwu Dorocie i Józefowi Wróbel za możliwość pokazania prac, ogromną pomoc w dostarczeniu ich do Ogrodu Botanicznego i opiekę nad nimi.
Dziękuję wszystkim, którzy wystawę odwiedzili.
Dla tych, którzy nie mogli dotrzeć mam kilka zdjęć wspomnianych prac, dzięki uprzejmości mojej Przyjaciółki - Gosi.
Dziękuję Gosiu - jak zawsze niezawodna, z aparatem i chęcią pomocy ;o)
Dziękuję też tym, którzy dotarli do końca tego wpisu!
Wszystkim życzę miłego oglądania zdjęć!
Kochana, po pierwsze primo - cieszę się ogromnie, że doczekaliście się swojego mieszkanka. Po drugie primo - wystawa rewelacyjna. Po trzecie primo - remont generalny mieszkania mam za sobą, ale technicznymi sprawami w większości zajmował się mąż, więc ja bladego pojęcia nie mam... ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Ja to się dopiero cieszę! Wystawy niestety osobiście nie zobaczyłam, rozłożyła nas jakaś paskudna infekcja. Jak już się wydawało, że pojedziemy - to młodszy zagorączkował i to dość wysoko.
UsuńCo do remontu, to w sumie mnie pocieszyłaś - w końcu mój mąż niech myśli o technicznych sprawach, ja się zajmę dekorowaniem ;o)
Wstępnie wiem, jaką chcę kuchnię i łazienkę, jakie kolory ścian, jakie chce szafy, gdzie chcę schody na piętro i jak ma wyglądać mój robótkowy kącik ;o)
Gosiaku...jesteś NIEZWYKŁA...tyle pięknych rzeczy stworzyłaś:)))) Wielkie gratulacje, ludzie z pasją i ochotą do tworzenia- bezcenni, inspirujący:))) Z tym mieszkaniem...mnie tak jakoś głupio prosić...ale na pewno zacznę za Waszym przykładem z Paulosem prosić o własny kąt- Niebo jest dla zuchwałych;))) Serdecznie ściskam:*** Pamiętamy w modlitwie, to był dla nas także niezwykle ważny czassss:* Hania, Paweł i Miłka Pożaryccy
OdpowiedzUsuńDzięki Haniu za odwiedziny ;o)
UsuńZawsze trzeba prosić. Dla mie natchnieniem był Psalm 127.
A rekolekcje pewnie długo będziemy wspominać, oby przyniosły owoce ;o)
Cieszę się, że moje prace się podobają. Dla mnie to wielka przyjemność zrobić coś własnoręcznie ;o)
Buziaki dla Ciebie, Pawła i Miłki
Witaj Gosiu!
OdpowiedzUsuńMyślałam, żeby się dopisać, ale przeglądając wczoraj Twojego bloga nie wiedziałam, w którym miejscu mam to zrobić, bo tyle rzeczy mi się podobało :). Dobrze, że zajrzałam tu i dziś, choć godzina późna i trzeba iść spać. Andrzej przesłał do Was zdjęcia z filcowania. Był też film, ale kiepsko szedł, więc zrezygnował. Dywanik rewelacyjny, zastanawiam się jak go robiłaś, bo widać, że ma swoją grubość. Będę tu zaglądać często :) Zrobiłam już reklamę Twojego bloga w pracy. Pozdrawiam Magda Keczmerska
Madziu, dzięki za zdjęcia z filcowania. Będzie pamiątka ;o)
UsuńZaglądaj, zaglądaj, a jak będziesz miała jakieś pytania to pisz. Dywanik robiłam bardzo grubym szydełkiem z bardzo grubej włóczki. Wybrałam sobie wzór serwetki i zrobiłam ;o)
Mam w planach jeszcze dywanik do łazienki :o)
Buziaki!
Gośka
Bardzo się cieszę, że tyle dobra Was spotkało. Gratuluje własnego "M" a tego czasu rekolekcji to troszkę zazdroszczę :)))
OdpowiedzUsuńFantastyczne prace przygotowałaś na wystawę. Życzę wielu twórczych pomysłów na urządzanie mieszkanka.
Pozdrawiam :)
Bardzo się cieszę, że mogłam zobaczyć wystawę przynajmniej ze zdjęć. Wykonałaś bardzo dużo prac!
OdpowiedzUsuńMiło też było przeczytać Twoje krótkie świadectwo z rekolekcji. Oby przynosiły ogromne owoce w Waszym codziennym życiu.