Sukienka według wykroju z burdy 8/2016

4/25/2017 eumycha 4 Komentarzy

  Nie trudno się zorientować, że najbardziej lubię sukienki, zarówno nosić, jak i szyć.
Dzisiaj pokażę Wam sukienkę w kolorze mlecznej czekolady, którą uszyłam dla mojej mamy.
Wykrój  pochodzi z burdy 8/2016, wydaje mi się, że to jeden z fajniejszych wykrojów z tego magazynu.
Szyło się ją całkiem dobrze, tym razem nie trzeba było dużo poprawiać, widać rozmiar dobrze dopasowany.
Były tylko drobne zmiany, w tym rezygnacja z kieszeni, bo jakoś nam nie pasowały ;o)
Sukienka układa się i prezentuje dobrze, mamie się podoba.
Jednak nie czekajcie ma maminą sesję zdjęciową, bo u nas niechęć do pozowania jest dziedziczna ;o)


Mam w planach uszyć z tego wykroju sukienkę dla siebie ;o)


 Ponieważ ostatnio często dostaję pytania o szycie zaplanowałam post, w którym podzielę się z Wami linkami do miejsc, w których znajdziecie wiele informacji i lekcji krok po kroku.
Mam nadzieję, że komuś się przydadzą.







4 Komentarze:

Radosnych Świąt Zmartwychwstania!

4/15/2017 eumycha 2 Komentarzy


Bracia Kendrick twórcy wielu pięknych ewangelizacyjne chętnie filmów trafili w sedno, jak zawsze.
Myślę, że to zdjęcie nie potrzebuje komentarza.
Życzę Ci radosnych Świąt Zmartwychwstania!
Nigdy nie zapomnij, że Jezus Cię kocha! 

2 Komentarze:

Sukienka w tulipany

4/12/2017 eumycha 2 Komentarzy

Bardzo lubię kwiaty! Te żywe, te biżuteryjne i te na tkaninach.
Te ostatnie bywają różne. Najbardziej ostatnio zachwyciły mnie kwiatowe wzory Dolce&Gabbana.
Ich sygnowane jedwabie są przepiękne. 
Ale jak trafiłam w sieci na ten materiał nie mogłam się oprzeć.
Nie jest to co prawda jedwab i nie jest to wzór D&G, ale i tak jest uroczy.
A z tak wzorzystej tkaniny najlepiej uszyć prostą sukienkę.
Taką właśnie uszyłam, według wspominanej wcześniej idealnej formy.
Przedstawiam Wam moją sukienkę w tulipany.

Sukienka uszyta z myślą o Świętach Wielkanocnych, więc mam nadzieję, że te zapowiadanie deszcze ze śniegiem nas ominą :o)


A tutaj sukienka od D&G, klikając na zdjęcie znajdziecie źródło.

Pozostając w tematyce roślinnej, dzisiaj postanowiłam przenieść na balkon te warzywa i kwiaty, którym niższe temperatury nie przeszkodzą. Myślałam, że zrobię to szybko i sprawnie, bez większego bałaganu. Nie udało się. Chłopcy bardzo chcieli mi pomóc, więc ziemia zasypała nam prawie całe mieszkanie...chłopcy pobiegli na podwórko...a ja zostałam z odkurzaczem ;o)
Nie ma to jak praca z dziećmi!
Wy też tak macie?


2 Komentarze:

Stroje dla cheerleaderek

4/09/2017 eumycha 3 Komentarzy



 Myślałam ostatnio o tym, jak w ciągu tych kilku lat zmieniał się mój blog.
To już ósmy rok. Zaczęłam od szydełkowej biżuterii...fascynując się różnymi technikami doszłam do szycia.
Hm...zastanawiam się dokąd zaprowadzi mnie ta przygoda.
Pomysłów mam kilka, ale czasem życie zaskakuje.
Ostatnio zaskoczyło mnie zamówieniem na stroje dla cheerleaderek.

Zadanie najpierw mnie przeraziło, po chwili doszłam do wniosku, że to prosta sprawa i dam radę.
 No bo przecież to spódnice z koła, i zwykłe topy. 
Trochę się pomyliłam, bo tak prosto nie było. Spódnice były prawie z koła, nie chciałam ich robić na gumce. Są zapinane na kryty zamek i mają porządny pasek.
Najwięcej trudności sprawiła mi złota lamówka, która mimo prób oswojenia żyła swoim życiem.

Do tego możecie sobie wyobrazić, że przy realizacji przytrafiły mi się chyba wszystkie plagi.
Najpierw mama nie mogła mi pomóc i zająć się Kaziem, więc trzeba było szyć nocami. 
Kazik, jak wiecie ma swoje plany, więc widząc mnie przy jakiejkolwiek pracy zaczyna swoje:
włączysz lalala? (czyli piosenki dla dzieci), zrobisz soczek?
A jeśli przygotuję mu wszystko wcześniej, żeby mieć chwilę spokoju, to Kazik znajdzie sposób.
Taaaak. On ma taki niezawodny sposób na każdego....jak już wszystko inne zawodzi, to woła "chcę sisi" i wtedy nie ma innego wyjścia, tylko trzeba z nim iść.

Plagi sypały się jedna za drugą, połamałam wszystkie igły do dzianin (jednego dnia). Na szczęście zamówiłam w sklepie ETI i miałam na drugi dzień nowe w domu. Ale jeden dzień wypadł z szycia, jak nic.
Tuż przed finiszem spaliła mi się żarówka w maszynie i do tego nie wiem w jaki sposób stępiły się fiskarsy.
Z przygodami szycie i pakowanie skończyłam 25 minut przed umówionym spotkaniem.


Wszystko skończyło się dobrze i stroje pasują na dziewczyny, prezentują się ładnie i co najważniejsze podobają się.

Szycie strojów zapamiętam na długo.
Ale powiem Wam, że warto było.
Zresztą zobaczcie:


zdjęcia autorstwa Magdaleny Baraniak





3 Komentarze:

OBSERWUJĄ